żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja przeszłam i przez samotne pierwsze urosziny synka, męża nie było bo aluratu wypłynal.

było tez milion różnych innych rocznic bardzo dla nas waznych i tez męża nie było więc wiem jakie to trudne.

nie martw sie tym ze maleństwo zapomni tatę ale polecam gorąco i z doświadczenia pokazaywanie dziecku nawet takiemu małemu taty na zdjęciach. Może zrozumie a może nie ale na pewno coś to da.

ja pokazywalam synkowi zdjęcia taty i bylo naprawde ok jak przyplynal, no w pierwszym momencie nie chcial iść do niego na ręce ale pózniej to juz tata był i jest nadal najwazniejszy :)

wiem jak to jest tęsknic, to cholernie treudne ale taka praca i nic przynajmniej na razie nie mozna z tym zrobic. Trzeba sie z tym pogodzic bo inaczej będzie psychicznie jeszcze trudniej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Witam

Mój mąż wypłynął w piątek na prawie 4 miesiące. Jest ciężko szczególnie, że w lipcu urodziła nam się córka. Powiem szczerze, że było łatwiej jak wypłynął gdy byłam w ciąży - zarówno dla mnie jak i dla męża. Na szczęśćie zdąrzył na poród
Ale teraz widziałam łzy w jego oczach jak całował na pożegnanie naszego 3 miesięcznego szkraba. Dlatego ja staram się być silna bo wiem, że mu jest znacznie ciężej... ja tęsknie tylko za nim a on za dwoma osóbkami i jeszcze myśl, że nie będzie widział jak się mała rozwija... No i strach, że jak wróci mała go nie pozna... Czy któraś z Was miała takie doświadczenie? czy 3 miesięczne niemowlę zapamięta tatę??? Na szczęście jest skype, więc może mała słysząc i coś tam widząc będzie pamiętała.
Tylko znów święta bez Niego, do tego 2 rocznica ślubu i sylwester... Będzie ciężko ale może jak czasami się wypiszę na forum, porozmawiam z przyjaciółmi to będzie lepiej... Tylko tak się pocieszam... No i uśmiech
córci odrazu poprawia mi humor
Pozdrawiam wszystkie kobitki tęskniące za swoimi marynarzami...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

nie jestem żoną marynarza, ale mój małżonek od 5 m-cy jest w domu co 2 tg tylko po 3 dni. mamy dwie córeczki (1 rok i 5 lat) i myślę, że najgorsze dla nas jest to, że nasze dzieci są tak jakby okradzione z czasu, jaki powinniśmy im dać.
takie mamy czasy, że rodziny żyją w nienaturalnym trybie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

suepr ze troche nas jest, zawsze to jakieś wsparcie w trudnych chwilach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja sie dolaczam, co rpawda nani nie ejstem ciezarna ani dzieciata ale zona marynarza jak najbardziej, poza tym tez pracujaca w tej branzy - lacze sie z Wami :)

co do pozycji statku nie zajtualizowanej ostatnio to spokojnie, niektore te strony po prostu nie pokazuja aktualizacji z orkeslonych rejonow, wnioskuje ze statek jest teraz w rpzelocie?
glowa do gory, ja etz sie wiele razy filmowalam:) teraz tez mam taka sytuacje, zasieg powinien byc od wczoraj a tu dalej nic, moze stoja na redzie i to na takiej na ktorej nie ma zasiegu? musi byc dobrze!:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

wiem co czujecie dziewczyny ja mam takie rozłąki przed soba ale i za soba, wiem jak to jest.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

no ja mojego zobaczę za 5 miesięcy! TRAGEDIA!!!!!!!!!!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Nie wiem czy moge się dołączyc, bo to wątek marynarski....ale moja sytuacja od Waszej dużo sie nie różni. Tęsknimy tak samo za tymi naszymi chłopakami, narzeczonymi, mężami......mój obecnie jest w Afganistanie, więc rozłąka na 6 miesięcy.
Mam nadzieję, że jakmnie dół złapie, to mnie jakos poratujecie....w końcu jesteście bardziej doświadczone :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja tu też jestem..., któraś jest?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Dzieki!!! Ulzylo mi.. napisze na maila :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

carla26@wp.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

wiem co czujesz, najpewniej sa w takim miejscu ze zasięg nie dociera i nie mozna aktualizować pozycji.

nie martw sie ja co jakis czas przechodze to samo.

jakbys miala ochote pogadac pisz na maila :)

i nie denerwuj sie przede wszystkim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

nie wiem czy ktos to jeszcze czyta... ale moze mnie uspokoicie...
Moj narzeczony wyplynal 10 dni temu w rejs na 4,5 miesiaca (po raz pierwszy odkad jestesmy razem), wszystko bylo ok, bo wymienialismy sie mailami , na biezaco tez moglam sledzic jego pozycje na jednej ze stron internetowych... niestety od 2 dni nie dostalam zadnego maila a ostatnia zapisana pozycja na tej stronie pochodzi z wczoraj :( do tej pory byla podawana codziennie a tu nagle nic :( Powiedzcie ze niepotrzebnie panikuje!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

...mój wraca za ok 4 tygodnie na rozwiązanie :), ale ciężko bywa...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Tez jestem narzeczona marynarza i ciezko sobie radze z samotnoscia (tez z trojmiasta). Ilez mozna sie narzucac znajomym ktorzy przeciez tez maja swoje zajecia....ach...pozostaje tylko odliczanie dni do powrotu ukochanego!

Powinnysmy sie zintegrowac hehe zrobic klub marynarzowych
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

moj wyplywa na kilka miesiecy wiec wiem co to samotnosc
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mój mąż nie pływa w rejsy tylko ma wyjścia w morze.Poza wypłynięciami ma jeszcze 24h wachty i jednodniowe lub kilkudniowe dyżury alarmowe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

"wypływa tylko czasami na kilka dni, raz w roku na góra 3 tygodnie..."
dziewczynki, o czym Wy mówicie - to jakbyście nie miały marzynarza, tylko "normalnego" faceta
po 3 miesiące, 6 miesięcy, 8 miesięcy jeden rejs - to jest pływanie i samotność, a nie 3 tygodnie, czy kilka dni - to jakby na urlopy wyskakiwali :)


popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Bardzo żadko mogę liczyć na pomoc rodzinki bo moi rodzice pracują i nie mają zbytnio czasu,a teściów mam 200km od Trójmiasta.
Nie jest łatwo,ale jakoś trzeba sobie radzić.
Sama sobie wybrałam męża marynarza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

annamaria836 a Tobie to chyba bardzo ciężko jest jak mąż wpływa co? tak z 2 dzieci sama? pomaga Ci rodzinka ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0