żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

plus jest taki, że często nie wypływa przynajmniej mój marynarz aż na tak dłuuugo. no, ale potem będzie miał dużo urlopu. szkoda, że ja będę musiała wtedy dreptać do pracy. buuu.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

jak to dobrze ze na forum sa tez inne marynarzowe, bedzie mozna sie wspierac w trudnych momentach :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Chyba miałyśmy to samo na myśli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Na to wygłąda.Świat jest jednak mały.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

jaki ten świat jest czasem mały ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

to nasi mezowie sa znajomymi przynajmniej z widzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

na podwodnym ORP Sęp. a teraz jest ma misji na ORP Kondor
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

A na jakim okręcie? Bo mój mąż jest na okręcie ratowniczym ORP Piast.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

marynarzem mundurowym:) pracuje w wojsku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Smacznego.
A Twój narzeczony jest marynarzem mundurowym na okręcie czy cywilnym na statku?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

dziewczyny a moze zorganizujemy jakies spotkanie pań marynarzowych :) ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

tak mieszkam w Gdyni na Obłużu. właśnie wcinam obiadek-naleśniki mniam mniam.... w końcu się zmobilizowałam zrobiłam sobie normalny obiad :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja tez jestem żoną marynarz.Naszczęście mój mąż wypływa tylko czasami na kilka dni,raz w roku na góra 3 tygodnie.Ale doskonale Cie rozumię.Niedługo znowu zaczną się wypłynięcia i będę musiała zostać sama z dwójką maluchów.Brrrr.... Będzie ciężko.
Anecia310 mieszkasz w Gdynii?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja rwoniez jestem zona marynarza i niejedna rozlaka za nami i zapewne jeszcze niejedna przed nami. Da sie wytrzymacbi do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, jest ciezko szczegolnie wieczorami kiedy to dziecko spi a ty nie masz sie do kogo odezwac :(

Ale za to te chwile kiedy wraca sa cudowne i niezapomniane.

Ogolnie rzecz biorac czlowiek zniesie wiecej niz mu samemu sie wydaje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Z perspektywy kilku lat powiem:
"ten miesiąc w roku, kiedy jest w domu - jakoś da się prztrzymać... :)))"
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

u mnie też będzie 1-wszy kontrakt kiedy zostanę sama z córeczką - już panikuję...

ale zawsze w takich momentach mówię sobie - będzie dobrze! bo musi być!

i pamiętaj, że jak wróci to będzie dla Ciebie 24h/dobę;) no i teraz z każdym dniem będzie bliżej jego powrotu;)

pozdrawiam;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

najgorsze pierwsze dni rozłąki (u mnie już tydzień) a od poniedziałku wszystko w miarę się unormuje, skupię się na pracy ;) jutro spotykam się z koleżanką więc w końcu będę miała do kogo buzię otworzyć ;) dzięki dziewczyny za wsparcie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

A ja jestem żoną marynarza i nie jeden kontrakt już za nami. Narazie jeszcze mam go przy sobie ale niedługo wypływa. No i to będzie pierwszy kontrakt jak jest Marysia z nami. Mam nadzieje że jakoś dam radę sama ze sobą i z dzieckiem ;-). Pozdrawiam i trzymaj się czasami są gorsze dni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja nie jestem zona marynarza ale tez siedze sama z dziecmi po 6 tyg bo maz jezdzi na kontrakty :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

zarówno weselnik jak i to forum śledzę prawie na bieżąco :) no, ale czasami chciałoby się z kimś porozmawiać w realu, bo dziś czuję się jak ryba - chyba zacznę rozmawiać sama z sobą albo zacznę śpiewać :) jeszcze choróbsko się mnie przyczepiło więc nawet niezbyt mogę wyjść na świeże/mroźne powietrze. chyba wezmę się za sprzątanie...i w między czasie odświeżanie forum :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0