żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja tez rodzilam sama bo niestety moj maz nie dal rady , zreszta urodzilam kilka tyg. gdyz mialam zagrozona ciaze i niewiadomo bylo kiedy urodze, nie mam zalu bo wiem ze nia dal rady choc bardzo chcial byc przy mnie , co nie znaczy ze nie bylo mi ciezko - bylo jak cholera bo bylam zupelnie sama na porodowce bez nikogo bliskiego - zobaczal mala jak miala dwa miesiace ....ale da sie rade - inaczej nie mozna !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Oj Sonia przykro mi, ale jednocześnie podniosłaś mnie na duchu, że nie jestem jedyna w takiej sytuacji. Powiedz, jak sobie z tym poradziłaś? Ja najbardziej boję się, że będę miała długo żal do mojego męża (zawsze inaczej wyobrażałam sobie te piękne chwile w życiu).Chyba nic nie jest warte, żeby być osobno w takich momentach :( Poza tym wiem, że niektóre osoby z otoczenia mogą mi dać w kość, bo już nie raz musiałam się nasłuchać od kogoś "o jejku, ja bym tak nie mogła". Mi też bardzo ciężko się pogodzić z jego pracą i takie teksty mnie dobijają :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

a mój za kilka tygodni wraca :)

3-mam kciuki Kejt za poród!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja też rodziłam sama...mąż przyjechał dopiero jak maluszek miał 2 miesiące :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

hehehe ja rowniez w to nie wierze :)


zdecydowanie w tej kwestii ufam mężowi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Baaardzo madra kobieta z Ciebie ze nie wierzysz w te duuurne gadanie o tym ze marynarze zdradzaja!!! Zreszta o nas zonach mowia to samo!! ;-))
Troszke sie z moim mezam "naplywalam" i wiem ze to bzdura.
Opcja na zdrade to prostytutka!!! a "normalny" mezczyzna na to nie pojdzie!!
Trzymajcie sie "marynarzowe" ;-)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

rozumiem cie doskonale, tez jestem żoną marynarza.

jesli potrzebujesz wsparcia to zawsze mozesz do mnie napisac na carla26@wp.pl


pozdrawiam i duzo siły życze :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

A ja za kilka - kilkanaście dni rodzę i mój mąż raczej nie zdąży wrócić :( To dopiero jest smutne. Jestem zawiedziona, wkurzona i bardzo się boję. Od pierwszego dnia gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, prosiłam go tylko o to, żeby był na poród. Nie wiem jak sobie z tym poradzić ;(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

mój za 2 tyg jedzie też na 3 miechy więc wiem co czujesz :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

moj maz wylatuje za tydzien , znow nie bedzie go 3 miesiace juz mam dola :( , czuje ze coraz gozej to znosze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Dzis u mojego na statek weszli egipcjanie :) oferowali zakup wiagry :D
Chłopcy sie zasmiali, ze co jak co, ale wiagry im nie potrzeba przy takiej czestotliwosci seksu jaka oferuje statek (w maksie od portu do portu :D). Przydałaby się za to antyviagra :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Ja tam też się nie filmuję tym, że mam męża marynarza i być może mnie zdradza. Jak zdradza, to jego sprawa i już. Ja o tym nie wiem i nie chcę wiedzieć, łatwiej mi żyć w przekonaniu, że jest wierny jak wszyscy pozostali na statku ;D haha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

ja właśnie wróciłam z masażu bańkami chińskimi...., uda mam w siniakach więc takiej pewnie nie chciałby mnie mój małż oglądać :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

e tam ciesz się szczęściaro, ale jak mój przyjedzie to Tw pewnie będzie wyjeżdżał :) :) :) o!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

asior nie chce Cię znowu zdenerwowac:-))))ale za 6 dni.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

oleńka to już pewnie biega po salonach piękności :) ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

a ja takie gadki mam gdzieś, nie jestem małolatą abym się nimi przejmowała :), bawią mnie i tyle :)

monia13 jakoś w sierpniu-na początku, a Twój?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Boże jak słysze gadki ,że kazdy marynarz zdradza to mnie normalnie w d...strzyka:-)marynarz ,kowal,rolnik co za rożnica chce to zdradzi.
nie powiem na poczatku tez sie filmowalam ,ze mój tam po portach sobie orgietki uządza no ale zmądrzalam i juz nie mam filmow.Moj pływa z babami na statku wiec jak by chciał to by nawet z trapu nie musiał schodzić,więc jest to kwestia wyboru.

Asior kiedy twoj wraca?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Czy zalezy to od rodzaju statkow?Chyba sie nie zgodze.Jak facet chce to pojdzie, nie w tym to w innym porcie.Zalezy to przede wszystkim od faceta,kim jest i co soba reprezentuje.Jest tez srodowisko,koledzy,'co nie pojdziesz'itd.Pewnie ze na jednym statku ma sie wieksze mozliwosci na innym mniejsze, w Europie mniejsze w Afryce wieksze.Znalam kolesia,bardzo porzadny, mlody mial piekna zone,naprawde piekna i malego synka i poszedl raz. Sam potem przyszedl i sie przyznal ze nigdy sie tak nie bal w zyciu jak wracal do zony.Chcial najpierw zrobic testy czy nie jest zarazony ale co tu powiedziec zonie po powrocie,ze nie chce z nia spac.Przyszedl mi sie wyzalic w nastepnym tripie i powiedzial ze zdal sobie sprawe jakim byl idiota, co mogl stracic i tak naprawde cale zycie bedzie sie bal ze zona sie dowie ale obiecal sobie ze juz nigdy tego nie zrobi.Czy zrobil nie wiem, w tym kontrakcie nie a potem juz tam nie wrocilam i kontak sie urwal. Sa idioci ktorzy chodza i nawet sie nie zabezpieczaja, nie da sie na to obojetnie patrzec.Moze z racji ze jestem kobieta,zona i matka.Ale wierzcie mi sa faceci ktorzy poprostu nie sa zainteresowani tymi panienkami.Ale to Wy zony powinniscie znac swoich mezow najlepiej i miec do nich zaufanie lub nie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

heh, oj żono marynarza, Ty to bardzo wyrozumiała jesteś :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0