Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
~kobieta plywjaca
(13 lat temu)
Czy zalezy to od rodzaju statkow?Chyba sie nie zgodze.Jak facet chce to pojdzie, nie w tym to w innym porcie.Zalezy to przede wszystkim od faceta,kim jest i co soba reprezentuje.Jest tez srodowisko,koledzy,'co nie pojdziesz'itd.Pewnie ze na jednym statku ma sie wieksze mozliwosci na innym mniejsze, w Europie mniejsze w Afryce wieksze.Znalam kolesia,bardzo porzadny, mlody mial piekna zone,naprawde piekna i malego synka i poszedl raz. Sam potem przyszedl i sie przyznal ze nigdy sie tak nie bal w zyciu jak wracal do zony.Chcial najpierw zrobic testy czy nie jest zarazony ale co tu powiedziec zonie po powrocie,ze nie chce z nia spac.Przyszedl mi sie wyzalic w nastepnym tripie i powiedzial ze zdal sobie sprawe jakim byl idiota, co mogl stracic i tak naprawde cale zycie bedzie sie bal ze zona sie dowie ale obiecal sobie ze juz nigdy tego nie zrobi.Czy zrobil nie wiem, w tym kontrakcie nie a potem juz tam nie wrocilam i kontak sie urwal. Sa idioci ktorzy chodza i nawet sie nie zabezpieczaja, nie da sie na to obojetnie patrzec.Moze z racji ze jestem kobieta,zona i matka.Ale wierzcie mi sa faceci ktorzy poprostu nie sa zainteresowani tymi panienkami.Ale to Wy zony powinniscie znac swoich mezow najlepiej i miec do nich zaufanie lub nie.
0
0