żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Właśnie od tygodnia jestem sama w domku bo mój marynarz wypłynął w rejs. Poza tym rozchorowałam się i od sylwestra siedzę w domu wędrując jedynie do spożywczego :) jakoś tak mi smutno samej :( dobrze, że w pon do pracy to będę miała do kogo buzę otworzyć :) a jak Wy dziewczyny radzicie sobie z samotnością?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Panama
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moj maz wraca we wtorek po 10 tygodniach na morzu.Zostaje na swieta i sylwestra ,teraz w weekend zakupy i pichcenie na powrot meza :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czy ktoś ma partnera pływającego krócej jak 10 tyg.??
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chyba tutaj juz nikt nie zaglada a mi by sie przydalo...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ale macie super laski... moj dopiero jedzie i urodzinki corci, swieta, sylwester i urodzinki synka spedzimy sami... :( troszke mnie doly lapia...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niestety jakosc polaczenia internetowego jest tragiczna, mozemy tylko pisac ze soba albo maz moze zadzwonic z tel. stacjonarnego.Jednak corka nie chce rozmawiac z tata, ale slucha jak on do niej mowi.Mimo ze maz jest dopiero 2 tyg na morzu mowi jak mu teskno za nami, a tu jeszcze sie okazalo, ze moga mu przedluzyc do 12 tyg kontrakt :( Ale najwaniejsze ze swieta i sylwester sa nasze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Moja córeczka ma ponad 2 lata. Tez nie wiem co rozumie, ale powtarza ze tata w pracy na morzu i na pewno teskni- no ale to normalne w marynarskiej rodzinie:) Nie macie dostepu do tatusia przez rózne komunikatory itd?, my rozmawiamy 2 razy dziennie- polecam whatsapp i imo.nawet na morzu jest polaczenie,choc nie zawsze polaczenie dobre to mozna czatowac i widzisz go.No dla dzieci to czym dluzej to gorzej, dlatego ostatnio mezowi udalo sie zmenic na 2 miesiace a nie 3. :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Mój maz wyplynol na 10 tyg wraca na koniec listopada,cos wspomina ze może się przedłużyć do 12 tyg.Najwazniejsze żeby był na święta w domu,rok temu byłyśmy z nasza 2 latka same .Corka wspomina tate ,nie rozumie ze pojechal do pracy ,chociaż jej tłumacze ,opowiadam itd.Biedna szkoda mi jej :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Są, a może stworzyć grupkę, gdzie by się spotykać od czasu do czasu? kto chętny? Ja jestem z Gdańska
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Są są :)) tylko cichutko siedzą.
Trzymaj się.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

chyba tu cisza ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Są tu jakieś kobitki trójmiejskie??;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Hej Kasia :) odswiezylas stary fajny dla mnie watek :)

Ja wychodze z zalozenia ze jak nie mam wyjscia to radzic sobie trzeba :) teraz akurat ciezki czas bo jesien choroby dwu latek i dwu miesieczniak w domu i czasami placze do poduszki ale wiem ze tak byc musi :) jeszcze 5 tygodni i maz bedzie w domu, odliczam dni :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Witam
Widzę wpisy z poprzednich lat , czy jeszcze ktoś tu zagląda?Też jestem żoną marynarza i chciałabym porozmawiać z innymi kobietami ,jak sobie radzicie kiedy męża nie ma w domu?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mój może wysyłać maile treściowo długie jak chce ale żadnych fotek nie może odbierać lub załączników. To zależy od statków niektórzy mają skypa i internet czego bardzo zazdroszczę....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Mam takie pytanie dziewczyny. Czy u was tez tak przycina sie na tych naszych ochłapach intymności i prywatnosci? Sluchajcie: u mojego meza na statku kpt powiedzial, ze wysylane maile nie moga przekroczyc 10kB! Wyobrazacie to sobie? Zlodziejstwo. Ta odrobina kontaktu jaki mamy jeszcze jest obcinana przez skapstwo! Juz go nie wypuszcze z tej agencji w zaden rejs i basta.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

W ZUS mozesz ubezpieczyc meza w swojej pracy - dopisac go do swojego ubezpieczenia ZUS (nie mylić z PZU :) choć też można).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

U nas w tym roku mija 10lat plywania i tak jak napisałam 40latka, z kazdym rokiem jestem coraz twardsza, a szczegolnie jak na swiat przyszly dzieci. Miałam juz rozne okresy - od dzwonienia i plakania w sluchawke ze nie dam rady ani dnia dluzej- po czym on prawie z walizka w rekach chcial schodzic na lad bez wzgledu na "koszty" az do teraz kiedy zdarzaja sie ciezkie dni (szczegolnie jak dzieci choruja) ale potrafie sobie poradzic. Moje podejscie tez sie zmienilo, kiedys oszczedzalam kazda zlotowke na jego przyjazd, teraz szkoda mi czasu mojego i dzieci, jesli chcemy cos fajnego zrobic to to robimy a jak tata wraca to tez mozna wymyslec cos extra.Kiedys po 20smsow dziennie a teraz zdarza sie ze nie mam czasu wieczorem maila napisac.Jest tylko jedna swietosc: wakacje za granica spedzamy razem, wtedy ładujemy akumulatory jako rodzina, czas tylko dla siebie i dzieci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

dziekuje za informacje odnosnie zwolnienia , my zmezem tez wykupilismy dodatkowe ubezpieczenie -ale nie zus w ten sposob staramy sie odkładac na emeryture na razie przyzwyczajam sie do sytuacji , jutro maz juz wylatuje wiem ze mu ciezko wiec staram sie go wspierac , jesli chodzi o kontakty to tyle szczerych rozmow u nas nie było w zyciu tyle ile teraz kiedy pływa , bylismy przyjaciólmi ale teraz mysle ze nas to zblizyło maz raczej był zamkniety nie umiał mowic czasem o trudnych rzeczach teraz tak , jesli chodzi o zdrade to działa w dwie strony ale ja ufam nic innego mi nie pozostaje . moze jestem naiwna ale dizewczyny my tu mamy wszytsko rodzine dom własny kat a oni tam na morzu sa sami , jak w wiezieniu wiec mysle ze on nie zrobia głupot by nas stracic
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Witam.
po 15 latach męzowskiego pływania zrobiłam się,jak skała odporna na biadolenie i stękanie. Trudności dnia codziennego muszą być tak załatwione aby BYŁO DOBRZE. Nie ma innej wyjścia. Wypracowałam sobie charakter i układ taki z mężem,że on musi dostosować się do nas. Zrobiłam się egoistką, bo doszłam do wniosku,ze nie mogę ciągle czekać na mężą z drobnymi ciekawymi wypadami, wyjazdami czy spotkaniami. Moje dzieci 9 córka i 12 syn wiedzą,ze mam to COŚ co daje im siłę. Sama dbam o siebie, nie czekam na męża i nie odwlekam swojej przyjemności na później, gdy on będzie. Życie jest ważne tu i teraz. A gdy mąż już jest wtedy staram się nie przewracać naszego życia. I tak jest bezpiecznie. Pozdrawiam Was wszystkie. 40-latka.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0