Notre Dame de Paris Opinie o spektaklu

Notre Dame de Paris

Opinie (357) ponad 10 zablokowanych

  • Za długo

    Zgadzam się że świetny śpiew aktorów, taniec, muzyka - tylko ten monotematyczny śpiew, po 10 razy ten sam wers. Odebrało mi to całą radość oglądania.

    • 3 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

    Cudowne!

    Wspaniałe widowisko, piękne wokale, choreografia, gra aktorska, muzyka, wszystko! Najlepszy spektakl jaki do tej pory widziałam w gdyńskim teatrze. Bardzo polecam!

    • 6 1

  • Notre Dame

    Dobrze ze mamy Teatr Muzyczny w Gdyni.Bylam w styczniu.Wspaniale widowisko.Wspaniali artysci.Owacje i lzy szczescia.Polecam.

    • 4 0

  • bilety

    mam dwa bilety po 100 zl na dzisiaj na 19 30 ktoś chętny?

    • 0 1

  • Fantastyczne wydarzenie polecam spiew i gra artystow wspaniała super oswietlenie i sceneria Sukces tego wydarzenia

    • 2 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

    (5)

    Opinie widze podzielone , na co w takim razie polecacie sie wybrać do teatru muzycznego ?

    • 7 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      Na kawę i ciastko,

      Ewentualnie na lampkę wina. Białe lekko schłodzone w letni wieczór - niezłe ;-)

      • 2 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      Piotruś Pan

      ...jest świetny.

      • 0 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      Teatr muzyczny zaskoczył mnie tak słabym wykonaniem wokalnym, jednak jeszcze bardziej zaskoczyły mnie owacje na stojąco. Przy drugim akcie już nie miałam siły słuchać jak śpiewają. Bardziej skupiałam uwagę na tańcu i

      Teatr muzyczny zaskoczył mnie tak słabym wykonaniem wokalnym, jednak jeszcze bardziej zaskoczyły mnie owacje na stojąco. Przy drugim akcie już nie miałam siły słuchać jak śpiewają. Bardziej skupiałam uwagę na tańcu i akrobacjach. Scenografia świetlna była ładna. Uważam, że jak na bardzo duże możliwości teatru muzycznego przedstawienie było niedopracowane. Dużo lepiej zrealizowali Lalkę. Mogą się tym szczycić. Polecam też okno na parlament, małego księcia i spamalot

      • 7 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      na...

      cokolwiek innego, bo to własciwie pierwszy raz kiedy Muzyczny tak bardzo mnie zawiódł.

      • 3 5

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      polecam

      Zły, Lalka, Kumernis, Polecam re spektakle o niebo lepsze od tej tandetnej spiewanej ciagiem szmiry i kitu..

      • 5 8

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

    super (1)

    mało teatru ale dla mnie i moich znajomych megahit - toż to teatr muzyczny - piękne pieśni- orkiestra - muzyka- łzy w oczach po spektaklu - wystarczy!!!

    • 8 4

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      A co było powodem tych wzruszeń, bo nie bardzo wiadomo.

      • 1 0

  • Cieszę się, że mamy polską wersję (1)

    Nie przepadam za musicalami scenicznymi, ale od oryginalnej wersji NDdP uzależniłam się na dobre. W ramach 'studiów porównawczych' przeczytałam powieść, obejrzałam pełne przedstawienie włoskie, duże fragmenty wersji

    Nie przepadam za musicalami scenicznymi, ale od oryginalnej wersji NDdP uzależniłam się na dobre. W ramach 'studiów porównawczych' przeczytałam powieść, obejrzałam pełne przedstawienie włoskie, duże fragmenty wersji rosyjskiej i większość udostępnionych w Internecie fragmentów produkcji europejskich. Udało mi się nawet znaleźć fragmenty wersji azjatyckich. Cóż, obsesja nie zna granic. I zobowiązuje :-).
    Polski spektakl obejrzałam 10 września (godz. 15), docierając na niego z drugiego końca Polski, no, prawie. Po dwóch tygodniach, już bez emocji - kilka słów o naszym przedstawieniu (z góry przepraszam za odniesienia do innych wersji). Dobrze jest zobaczyć go na żywo, bo żaden zapis na DVD, czy wrzutka internetowa nie oddadzą skali i atmosfery. Chylę głowę przed naszymi tancerzami i akrobatami. Jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich scen zbiorowych. Wymieniane w innych opiniach "Les Cloches" porównałabym ze świetnym wykonaniem z wersji włoskiej (znacznie bardziej brawurowym niż w wersji oryginalnej). Oglądałam z zapartym tchem. Brawo! Natomiast "Le Val d'amour" wydało mi się bardziej stonowane niż w wersji oryginalnej i zdecydowanie grzeczniejsze niż w wersji włoskiej. Szkoda! "Les Sans-papiers", "La Fete des fous", "Liberes", "L'attaque de Notre Dame" były bardzo, bardzo dobre. W "Dechire", niezmiennie, umiejętności tancerzy poruszają zmysły. Pięknie! Partie solowe - profesjonalne, świetne głosy. Najbardziej podobali mi się: Quasimodo (p. Kruciński), Frollo (p. Guza) i Esmeralda (p. Gadzińska). Doceniam oczywisty, bardzo dobry warsztat wszystkich solistów z przedstawienia, ale role męskie w ich wykonaniu porównywałabym raczej z głosami męskimi z wersji włoskiej i rosyjskiej, w których brakowało mi zróżnicowania, od pierwszych dźwięków słyszanego w wersji oryginalnej (B. Pelletier, Garou, D. Lavoie, P. Fiori, L. Mervil). Może jednak niesłusznie podświadomie oczekiwałam diametralnie różnych głosów. Przecież to nie jest główne założenie w doborze obsady. Ot, takie mam 'skażenie pierwowzorem' ;-). Uznanie dla p. Gadzińskiej za wdzięk, dziewczęcość i ruch, których brakowało mi w dostojnej, statecznej interpretacji H. Segary. I fantastycznie zabrzmiał duet "Beau comme le soleil"!
    A teraz łyżka dziegciu. Zdaję sobie sprawę, jak trudno jest tłumaczyć tekst mniej, czy bardziej poetycki, przekazując treść, budując rytm i rymy, uwzględniając przy tym wszystkim różnice w prozodii danego języka, ale trudno mi uznać songi p. Książka za szczególnie udane (przepraszam za brutalność tego stwierdzenia). Zakładam, że jednym z warunków kontraktu z twórcami było stworzenie absolutnie nowej wersji, co wykluczyło możliwość wykorzystania istniejących już tłumaczeń niektórych utworów. Szkoda, gdyż niektóre z nich wydają mi się znacznie lepsze. Cóż, powtarzam, tłumaczenie do trudny proces i prawdopodobnie wiele można również zarzucić wersji angielskiej, rosyjskiej, włoskiej, hiszpańskiej, holenderskiej, itd. A i do samego oryginału też pewnie można by się tu i tam przyczepić ;-).
    Podsumowując, cieszę się ogromnie, że tym razem udało się stworzyć i zrealizować polską wersję NDdP. Nie było i nie będzie mi dane zobaczyć wersji oryginalnej na żywo, więc obejrzenie i usłyszenie mojej 'passion et obsesion' po polsku przeniosło mnie choć na chwilę w inny wymiar. Mimo pewnych zastrzeżeń, biję brawo i mam nadzieję zrealizować jeszcze jeden wypad do Gdyni, aby zobaczyć przedstawienie ponownie, tym razem w styczniu. Gratuluję doskonałego pomysłu z orkiestrą i chórem na żywo! Też powinni wychodzić na scenę, bo należą im się równie gorące oklaski. Z dreszczem emocji i ściśniętą ze wzruszenia krtanią obejrzałam spektakl. I za to wszystkim twórcom i wykonawcom z całego serca dziękuję.

    • 17 1

    • Podsumowanie mówiąc eufemistycznie:

      ..."trudno mi uznać songi p. Książka za szczególnie udane".

      • 0 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

    Byłam. ... (1)

    Wspaniałe widowisko. Polecam wszystkim bo naprawde warto!

    • 24 5

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

    pierwsze wrażenia po premierze (1)

    Największe wrażenie zrobił na mnie Pan Guza grający archidiakona Frollo - wspaniały głos i przekonująca gra aktorska przekazująca widzowi głębię emocji. Momentem, który najbardziej wbił się w pamięć była scena gdy

    Największe wrażenie zrobił na mnie Pan Guza grający archidiakona Frollo - wspaniały głos i przekonująca gra aktorska przekazująca widzowi głębię emocji. Momentem, który najbardziej wbił się w pamięć była scena gdy opuszczono na linach trzy wielkie dzwony (podczas gdy śpiewał Quasimodo) - niezwykle plastyczna sytuacja - brawa dla akrobatów! Miałam jednak wrażenie, że polskie teksty momentami wydają się infantylne... tak jakby 'na siłę dobrano jakiś rym'... Nie wiem czy jeszcze ktoś miał takie obserwacje. Gratuluję jednak arystom, podziwiam ogrom pracy wszystkich stojących za spektaklem i życzę udanego sezonu :)

    • 30 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Widowisko skazane na sukces. O "Notre Dame de Paris"

      Zgoda w 100%

      A co do polskiego tekstu to nawet w 1000%, totalna porażka. Zamówienie pod aktualną sytuację polityczną w Europie zgodność SENSU z oryginałem max 15-20%

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.