2017-11-12 16:05
Spektakl w Gdyni widziałam trzy razy, tylko jeden z nich zachwycił mnie całkowicie, reszta pozostawiła znaczny niedosyt, np. Frollo Artura Guzy - wokalnie jest wspaniale, aczkolwiek aktorsko oczekiwałam czegoś więcej niż
Spektakl w Gdyni widziałam trzy razy, tylko jeden z nich zachwycił mnie całkowicie, reszta pozostawiła znaczny niedosyt, np. Frollo Artura Guzy - wokalnie jest wspaniale, aczkolwiek aktorsko oczekiwałam czegoś więcej niż stereotypowo obrzydliwego klechy cieszącego się z tortur na młodej dziewczynie - książkowy Frollo wcale nie chciał się nad nią znęcać, był bardzo rozdarty emocjonalnie, uznawał Esmeraldę za swoje przekleństwo, ale można było dostrzec w nim znikomy cień miłości (podkreślam, że tylko CIEŃ, bo przecież ostatecznie odrobinę jakiegokolwiek uczucia wyparły egoizm, pycha i szaleństwo Klaudiusza). Ogółem bardzo złożona psychologicznie postać została spłycona, nad czym ubolewam. Piotr Płuska spodobał mi się o wiele bardziej. Jeżeli chodzi o Esmeraldy, ciężko jednoznacznie wskazać, która z nich wypada lepiej; Maja Gadzińska, choć po części irytująca, swoim wykonaniem Cyganki wywołała u mnie ciarki, natomiast w przypadku Ewy Kłosowicz, o ile występuje o wiele naturalniej i przyjemniej, ciarek nie było. Obie aktorki jako tako dają radę. Totalnym nieporozumieniem jest natomiast Przemysław Zubowicz w roli Phoebusa, straszny castingowy bubel. Piękne utwory brzmią w jego wykonaniu kompletnie bezpłciowo i bardziej to podchodzi pod krzyki niż śpiewanie, samej wykreowanej przez niego postaci nie można ani polubić, ani znienawidzić, jest po prostu nijaka. Maciej Podgórzak jako Phoebus bije tego pana na głowę. Fleur-de-Lys grana przez Weronikę Walenciak jest równie płytka co Phoebus Zubowicza, więcej emocji w wykonywanym utworze można znaleźć w melodyjce z reklamy kapsułek do zmywarki. La Monture, jak i inne partie brzmiały po prostu źle. Kaja Mianowana jako Fleur wypada o wiele lepiej. W przypadku Gringoire'a, Maciej Podgórzak śpiewa ładnie i poprawnie, nie można mieć do niego większych zastrzeżeń, jednak tym charyzmatycznym i przyciągającym uwagę badurem jest zdecydowanie Jan Traczyk. Warto zwrócić uwagę także na Clopina Krzysztofa Wojciechowskiego, który jest naprawdę dobry, polecam. Łukasza Zagrobelnego nie słyszałam w tej roli.
Zostaje jeszcze Quasimodo - Janusz Kruciński śpiewa bardzo dobrze, gra na tym samym poziomie, a Tańcz ma Esmeraldo w jego wykonaniu to po prostu cudo.
Notre-Dame de Paris w Gdyni może być naprawdę poruszające i świetne, ale efekt całości w dużej mierze zależy od obsady. Oczywiście może akurat byłam na takim spektaklu, w którym aktorzy po prostu nie pokazali stu procent swoich możliwości, wiadomo, że przecież to tylko ludzie i każdy ma lepsze i gorsze dni, tym bardziej jeżeli ktoś występuje w jednym secie prawie cały miesiąc (np. Krzysztof Wojciechowski). Przedstawienie jest zdecydowanie godne polecenia, warto zobaczyć je na żywo chociażby ze względu na zawarte w nim muzycznie piękne utwory i wybitnych tancerzy oraz akrobatów. Nawet jako zagorzała fanka francuskiej wersji z 1998r. przyznaję, że taniec w polskim Notre-Dame de Paris jest na o wiele wyższym poziomie.
Całość wypada przyzwoicie, polecam.
2017-11-11 11:33
Spektakl o najwyższym poziomie wokalnym, tanecznym i realizacyjnym od wielu lat. Niesamowite wokale, choreografia , bardzo dobre oświetlenie i scenografia. Widowisko robi naprawdę dobre wrażenie. Jedyne zastrzeżenia
Spektakl o najwyższym poziomie wokalnym, tanecznym i realizacyjnym od wielu lat. Niesamowite wokale, choreografia , bardzo dobre oświetlenie i scenografia. Widowisko robi naprawdę dobre wrażenie. Jedyne zastrzeżenia odnośnie tłumaczenia, które jest tragiczne. Wielokrotnie tłumaczone piosenki z musicalu wcześniej miały znacznie lepsze tłumaczenia, niż to obecne spektaklowe.
2017-11-10 17:01
Takiej nudy w TM jeszcze nie widzialam! pojedyncze sceny godne uwagi... wielokrotny brak synchronizacji u tancerzy... ogólna klapa :(
2017-11-05 22:28
Wspaniała uczta dla oka i ucha,
2016-09-10 21:22
"spory niedosyt pozostawia Esmeralda w wykonaniu Mai Gadzińskiej. (...) Brakuje jej lekkości, świeżości i dziewczęcości".
Skąd pewność, że to wina aktorki, a nie zamysłu reżysera? Nie znam polskiej wersji,
"spory niedosyt pozostawia Esmeralda w wykonaniu Mai Gadzińskiej. (...) Brakuje jej lekkości, świeżości i dziewczęcości".
Skąd pewność, że to wina aktorki, a nie zamysłu reżysera? Nie znam polskiej wersji, ale znam francuską. Tam to dopiero Esmeralda jest "dziewczęca"! Zamiast niewinnego, żywiołowego dziewczęcia po scenie przechadzała się dostojnie (piękna, owszem) kobieta, która już dawno wkroczyła w "wiek miłości" i dobrze widać, że sporo o niej wie. Z tego, co widzę w zamieszczonych urywkach, ta w polskiej wersji i tak jest o wiele bardziej dziewczęca niż w oryginale.
2017-11-04 13:18
Dla mnie 2.11.2017 najlepsza. Dla niej jednej poszłabym jeszcze raz.
2017-11-04 13:11
Byliśmy pod ogromnym wrażeniem po czwartkowym przedstawieniu. Dziękujemy!!! Maja Gadzińska - ZJAWISKOWA, głos-marzenie.
2017-10-12 18:26
Niestety wsystko było lepsze !
2017-08-07 14:22
Piękne widowisko zakończone gromkimi, zasłużonymi brawami na stojąco. Wszystkie grupy występujących: aktorzy, grupa taneczna i akrobatyczna - SUPER! Zdecydowanie polecam ten spektakl. Świetna zabawa i wrażenia, które pozostaną na długo w pamięci. Gratuluję wszystkim "zamieszanym" w to wydarzenie.
2017-08-01 23:51
Imponujący rozmachem, nowoczesny spektakl, szkoda że czasami brakowało starej, dobrej dykcji.
2017-05-18 08:15
Świetna choreografia, tańczą aż ciarki przechodzą!
2017-05-24 10:42
Artyści się starają , trzeba im to oddać , niestety wieje nuda , popisy akrobatyczne to za mało .
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.