Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Jak to u Was było na początku,jak dałyście radę ze wszystkim,mieliście tam kogoś bliskiego,rodzinę,znajomych?Ja już wysiadam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

MRtusia nie martw się na zapas, na zapowiedziane wizyty u lekarza czy w urzędzie umawia się tłumacza i nie ma z tym najmniejszego problemu, jak będziesz musiała się dogadać to chociaż na migi ale się dogadasz. i naprawdę jest tutaj wszędzie tylu Polaków, że ciężko ich nie spotkać na swojej drodze, u nas na przykład w szpitalu jest zarówno polska położna jak i pani ginekolog i można śmiało z nimi rodzić:) a rodzić to już każda z nas potrafi, obojętnie czy w Polsce czy w Norwegii:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja jestem takim przypadkiem:)
mój syn poszedł tutaj do szkoły jako 7 latek, do drugiej klasy. mieszkamy w dużym miescie i akurat tutaj jest specjalna szkola dla obcokrajowcow - bardzo fajna, jesteśmy razem z mezem nia zachwyceni. akurat w tej szkole dzieci uczą się norweskiego od podstaw, ale w innych szkołach są po prostu dodatkowe lekcje norweskiego poza tymi "normalnymi", dzięki czemu dzieci mają szansę dorównać swoim rówieśnikom stąd. Poza tym każda szkoła ma obowiązek zapewnić nauczyciela języka ojczystego, chociaż parę godzin tygodniowo. I tak to tutaj jest, czasem trzeba jechać do innej szkoły na te lekcje, ale nie ma problemu z zapewnieniem tego(w razie czego szkoła zapewnia nawet taksówki żeby dowieźć dziecko:) ale w dużych miastach nie ma najmniejszego problemu z tymi lekcjami polskiego jak i dodatkowym norweskim, tutaj jest naprawdę dużo obcokrajowców i szkoły są do tego przygotowane.
dzieci jak to dzieci kolegów znajdują bardzo szybko, a im więcej przebywają z Norwegami tym szybciej łapią język (tu akurat jestem wielką zwolenniczką nie zamykania się w kręgu Polaków, których jest wszędzie pełno, bo dzieciom potem trudno wejść w środowisko Norwegów) mój syn po poł roku tutaj czyta książki po norwesku! i rozumie bardzo dużo, często powtarza męża, który właśnie skończył 3 poziom kursu w szkole językowej... gorzej z pisaniem, ale do tego ma czas:) ogólnie w szkole z tego co widzę jest tutaj niższy poziom niż w Polsce, tak więc nie ma się co bać że dziecko będzie miało tyły, jeśli tylko załapie podstawy norweskiego to szybko nadgoni całą resztę.
w szkołach są zajęcia dodatkowe, jest coś w rodzaju świetlicy, nazywa się to SFO, ale nie wygląda to tak jak w Polsce, że na dziko jest zaaranżowana sala i stoliki i jedna pani na 50 osób i róbta co chceta, byle bez ofiar;) tylko są normalnie gry i zabawy dla dzieciaków, wyjścia na dwór, płaci się za to ok. 1300 koron, ale naprawdę warto. Bo dzieci się mogą poznać, ćwiczyć język, no i nie siedzą przy komputerach czekając az rodzice wrócą z pracy.
Mój młodszy syn (2,5 roku) od miesiąca chodzi do norweskiego przedszkola, po polsku zaczynał dopiero mówić i to głównie ja rozumiałam jego język, a teraz zaczyna już po norwesku gadać:) wiem, że on nie będzie miał już żadnego problemu jak pójdzie od początku do norweskiej szkoły.

języka tutaj, jeśli myśli się o pozostaniu trzeba się uczyć. angielski zna każdy (raz zdarzył mi się jakiś turek który mówił ledwo po norwesku, a to było tydzień po przyjeździe tutaj, po angielsku ani słowa, a pracował w wulkanizacji to się dogadaliśmy na migi że dziura w oponie:) bo w szkołach dzieciaki mają prawie tyle samo lekcji angielskiego co norweskiego. ale to zawsze jest język obcy i o ile chcemy cokolwiek załatwić to nie ma problemu, ale jeśli chcemy tu żyć to z czystej przyzwoitości trzeba się uczyć tego norweskiego. zupełnie inaczej ludzie to odbierają, nawet jak się duka i robi błędy.

jedzenie jak to jedzenie, nam brakuje polskich słodyczy, ale za to zaczęliśmy pożerać ogromne ilości owoców, nawet mój syn, który całe życie za jedyne słuszne owoce uznawał banany, teraz je borówki, jabłka, maliny, mandarynki, kiwi, arbuzy, granaty... nigdy bym się tego po nim nie spodziewała:)
w szkole też jest zakaz przynoszenia słodyczy na drugie śniadanie, do picia tylko woda lub mleko, w przedszkolach zresztą tak samo. żadnej coli czy słodkich napojów, do jedzenia kanapki - broń boże z masłem czekoladowym i owoce. na wycieczki jest dozwolone kakao, wtedy to jest rarytas prawdzwy:) no i przerwy w szkole wszystkie na dworze, nie mówiąc o przedszkolach, gdzie dzieci prawie ciagle na zewnątrz siedzą. starsze dzieci też muszą mieć odpowiednie ubranie na deszcz, śnieg, jak jest przerwa to szybko się ubierają i niezależnie od pogody są na dworze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Ja też z moją mamą więcej rozmawiam teraz niż jak byłam w PL. Czasami do tego stopnia, że dzwonimy do siebie i nie mamy o czym rozmawiać;]

Znajomi się znajdą, a tak naprawdę to po wyjeździe okaże się ilu z tych znajomych to tacy znajomi do rany przyłóż. U mnie nastąpiła spora selekcja.

Jeśli chodzi o dziecko i obcy język, to u mnie nauczyciele mówią, że zajmie dziecku dwa lata do opanowania perfect. Ale po 4 miesiącach moja córka dogaduje się z koleżankami świetnie. Oczywiście ciągle uczą ją nowych słów, ale przez to, że musi z nich korzystać to uczy się szybko. Ma 7 lat.
U mnie w szkocji na wizyty w szkole mogę zamówić bezpłatnie tłumacza. Ja co prawda nie potrzebuję, ale niektóre koleżanki tak. Choć się wycwaniły i teraz mnie ciągają;)

Jeśli chodzi o jedzenie to mi też wszyscy mówili, że w Szkocji jest niedobre i całe legendy szły.
Warzywa i owoce zawsze są tutaj świeże, owoce niektóre cały rok, truskawki, borówki. I to w przyzwoitej cenie i pyszne:)

Jedyne co inaczej tutaj smakuje to mięso. Mielone jest zdechły jak kapeć;] Więc robię sama. No i wędliny. Nie ma porównania do tych co są w PL. Ale są Polskie sklepy, w Tesco Polskie półki.

Ale oprócz wędlin niczego więcej tam nie kupuję, bo tutejsze odpowiedniki są tańsze i tak samo dobre:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja tez wracam na wyspy kolo wakacji
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

matko, ale na wyrost się martwisz, jak zajdziesz to czym tu się martwic? chodzisz do lekarza, a jak chcesz znajdujesz ginekologa nawet polaka prywatnie i już ;)

jak nie mowisz po angielsku to oni zadzwonią do tłumacza i będziesz przez telefon przez tlumacza rozmawiac - weź i takie rzeczy sie nie martw.

Za rodziną się teskni na to nic nie poradzisz, ja mam od kilku lat codzinny kontakt z mamą i siostrami bardzo tanią taryfę w telefonie i mam za darmo minuty do polski sms i wszystko, takze jest ok, znajomi, no nie bedziesz miala na poczatku, nikt nie ma, i pewnie jeszcze nie jeden "zyczliwy" polak ci za skórę zalezie, nie jeden wykorzysta ale i są normalni - jak wszędzie.

ja po 4,5 roku mam tutaj bardzo fajne kolezanki- polki ze nie wyobrazam sobie się przeprwadzic teraz. a wioska mała, miasteczko 5000 mieszkańców, a nie nudzę sie.

były płacze, mialam doly to oczywiste, ale jest teraz ok ;) przyzwyczaiłam sie zycie na nowo tutaj ułozyłam, na wiosnę kupuję dom (strasznie się cieszę, już nie raz o tym wspominała, ale to moje marzenie mieć dom !)

języka się ucz, niezaleznie co w pracy wymagają, niech ma sie uczy bo przyjdzie zmienic prace i co ??
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Emenems, no właśnie ja niby wiem z tym językiem, ale u mojego męża wymagają tylko angielskiego i zastanawiałam się czy to wszędzie tak, czy tylko tam..bo ja bym z czasem się nauczyła..u nas też jeszcze chwile to potrwa, myślę że w wakacje byśmy się zdecydowali..
mam dużo wątpliwości, szczególnie związanych z tym, ze nie będę miała tam znajomych, rodziny..u nas nie wchodzi w grę rozłąka, albo jedziemy razem, albo w ogóle..choć po cichu to mam ochotę odpocząć od tego, co jest tutaj, zmienić klimat..lubię zmiany i jestem ciekawa świata, właściwie jedyne to o co się boję to dziecko..co jak coś się nagle stanie,że będę musiała wzywać pogotowie, a ja nie będę umiała powiedzieć lekarzowi co jest itp. no i w przypadku jak bym zaszła w ciążę i rodziła tam, jak to będzie wyglądało..tylko to mnie stresuje;[
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Tak jak pisałam.. są sprawy, które muszę tu zamknąć.. :) Bo nie uśmiecha mi się wracać co jakiś czas do PL dla tych spraw.. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

jezeli maz ma prace to nie wiem na co czekasz?? rok? id sierpnia jest nowy rok szkolny to uderzaj teraz ,im dziecko mlodsze tym lpsze, przy jednej osobie pracującej się utrzymacie a po co na odleglosc zyc...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Najgorzej boję się, mojego dogadania się z nauczycielami.. Prędzej mąż się dogada po norwesku/angielsku.. ale wiadomo, pracuje.. :) też myślimy nad wyjazdem, bo mamy dość życia na odleglość.. Ale w pierwszej kolejności muszę tutaj wszystkie sprawy pozamykać, a później ewentualnie wyjazd.. :) myślę, że rok, góra dwa to zajmie.. Chyba, że uda się wcześniej.. :)

Przeraża mnie również podwinięcie nogi tam.. I jak będziemy musieli wracać do PL.. Mała do PL szkoły.. żę będzie mieć tyły, a w tym momencie idzie jej świetnie tutaj.. Oczywiście w miarę możliwości chcemy z nią ciągnąć naukę PL w domu.. I ewentualnie szkoła PL w NO..

Ja mam najwięcej obaw.. Bo mąż i córa w ogóle.. Ona sama ost ciągle mówi, że chce do taty wyjechać na stałe.. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

oj oczywiście ze znam, jedej kolezanki mieli 7 i 8 po roku mowili super, inne dzieci co znam są dwujęzyczne, ale mam znajomych co jako nastolatkowie wyjechali tutaj, tera sa dwudziestoparolatkami, to mowia przepieknie po norweksu:0 ja nigdy takiego akcentu nie bede meic.

Tutaj inaczej jest w szkole, nie bojcie sie ze nauczyciele beda od waszych dzieci niewiadomo co wymagac :) spokojnie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Podłącze się.. ;) Emenems.. A jak wygląda cała przeprawa z dzieckiem..? Tzn czy dzieci w miarę szybko odnajdują się w szkole i z językiem..? Znasz może jakieś "przypadki" ..?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

norweski to norweski, angieslki to jezyk obcy tak samo jak w polsce jakby nei patrzec:) od razu na kurs, teraz chcą wszedzie w pracy zeby norweski umiec, nawet na sprzątanie.

wejdz sobie na nsb.no masz wersję strony po ang to strona pociągów;) pociągi są bajka !!!

Co do jedzenia, twaróg po pierwsze,nauczysz się szybko sama robic, po drugie nauczysz się robic serniki z czego innego, po trzecie jest serek wiejski a po czwarte po jakimś czasie przestanie ci to przeszkadzac:)

Jedzenie jest ok, wybór mniejszy niz w Polsce co nie znaczy ze gorszy, ja warzywa i owoce sobie chwalę, nie wszystko jest paczkowane, ziemniaki mzoesz kupic obrane i podgotowane w hermetycznym worku albo luzem na kilogramy jeszcze z ziemią:) twój wybór.

trzeba wiedziec co i gdzie, pare razy sie przejsc po sklepach dokladnie i bedzie ok :) - daj znac na miejscu, jakby co to na prv podam ci moj mail i numer telefonu i pomogę na odleglosc co sie da.

co do mojego klimatu, to nie da sie patrzec tak ze poludnie cieple polnoc zimna, bo rekordy minusowych temperatur padają u nas w zimie, w centralnej norwegii, taki mikro klimat tu jest, za to w lecie moze byc 35 w cieniu - hawaje :D mieszkam w Gol, to na google maps sobie zobacz!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

aa.. no i najważniejsze..jak jest jeśli chodzi o język?czy lepiej zacząć się uczyć norweskiego wcześniej, czy angielski wystarcza?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Emenems, wszystkiego najlepszego:) no dziewczyny, straszna różnica w tych temperaturach, te 180 km od Oslo i już aż tak zimno?(rozumiem że na północ) brrr
a jest coś co pamiętacie, ze was zaskoczyło, że jest zupełnie inne niz w Polsce?no wiem, ze w Skandynawii z twarogiem jest lipa, że nie ma, że wszystko paczkowane (przynajmniej w Szwecji), choć to mi nie przeszkadza..było coś, co was zadziwiło? a jak z komunikacją?jak rozwinięta jest kolej?myślicie, że z Brevik do Oslo by można codziennie jeździć do pracy?macie taką orientację?bo wiem, ze miejscowości za bardzo pewnie nie znacie..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

no u mnie tak od miesiąca w okolicach -16 pare dni -27 było. Teraz tak koło -10 jest bo śneg pada, a ja się już nauczyłam że śnieg pada tylko do -12.

Ale za to jest sucho, i to bardzo, jakbym zrobiła zdjęcie siebie pare dni temu to byście nie uwierzyły że jest -17 - mialam urodziny akurat i łaziłam z mężem po mieście i miałam wełnianą sukienkę (krótki rękaw) na bluzkę z długim rekawem, zwykłe rajstopy 40den kozaki i płaszczyk...płaszczyk od mamy która twierdziła, że już w Gdańsku na taki za zimno " i po co dziecko ja mam Ci go wysyłać" a po to :):)

Paliłam papierosa bez rękawiczek i ok a w Gdańsku przy +2 nie potrafię bez, także głowa do góry !!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja mieszkam w stavanger, przedwczoraj spadlo pol metra sniegu i bylo -2 stopnie, dzis juz odwilz a na wtorek zapowiadaja 7 stopni ciepla wiec jest cieplej niz w polsce teraz;)
kalosze sa obowiazkowe, tak jak u emenems sniegowce:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Brevik jest w fajnych okolicach duzo fajnych miast dookoła i do tego klimat lepszy niż u mnie, łagodniejsze zimy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja 180km od oslo ;) jest super, lubię ciepło ale lubię zimę, bo jest fajna w małej miejscowosci, a wiesz, jak to w zyciu praca dom koleżanki i ta pogoada nie jest jakaś mega uciążliwa a lato jest baaardzo ciepłe:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Emenems i Koza,dzieki wielkie:)u nas to jeszcze nic pewnego,a skad jestescie dziewczyny?Emenems,ty chyba pisalas wczesniej,ale nie pamietam, jest ktoras z was z Oslo?a slyszalyscie o miejscowosci niedaleko-Brevik?przeraza mnie ta zima i niskie temp w No.:(ja bym wolala do Hiszpani,Wloch jechac,ale co zrobic..tam takiej pracy jak trzeba nie ma:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

linka a co Ci się nie podoba?Masz dzieci w przedszkolu,jak się podoba?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Wakacje z dziećmi (118 odpowiedzi)

nie mamy pomysłu na tegoroczne wakacje z dziećmi 5,5 lat i 3 lata byliśmy w zakopanym i...

Wasze ulubione zapachy (71 odpowiedzi)

Jak w tytule - jakie sa Wasze ulubione perfumy?

urodziny dziecka tanio i fajnie jak urządzić? (53 odpowiedzi)

może zbiorę jakieś fajne pomysły od WAS? co można przygotować do zjedzenia dla dzieci? w co się...