Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Jak to u Was było na początku,jak dałyście radę ze wszystkim,mieliście tam kogoś bliskiego,rodzinę,znajomych?Ja już wysiadam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

jeszcze jedno dziewczyny !
Żeby pozanć ludzi, trzeba wyjść do ludzi ;) nie bójcie się udzielać społecznie, w szkołach, jakiś organizacjach(np. przykoscielnych) czy cokolwiek, nagle się okaże ze macie duzo wspolnego z innymi kobietami w waszej sytuacji i możecie razem dużo fajnego i dobrego zrobic ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Dziewczyny koleżanki tez z czasem się pojawią ! same widziecie, że brakuje wam babskiego towarzystwa, i na pewno sa takie, jak wy :)

Tutaj w Norwegii tez jest dobry socjal, jak pracujesz mniej niz 50% drugie 50 doplaca ci urząd. Jak zrezygnujesz z pracy to masz "karę" dwa miesiące i nei dostajesz pieniędzy, jak cię zwolnia (nie dyscyplinarnie) to od razu masz socjal, i jest taki jak piszecie ze w neimczech, spokojnie sie utrzymasz! mozna byc na zasiłku (trudno to nazwac zasiłk,iem to jest pensja normalna) dwa lata.

Ja i mąż mamy studia, ja nawet dwa kierunki-trzy specjalizacje.I teraz pracuje na stacji benzynowej i mi to nei przeszkadza. Dlatego ze jak praca daje godziwe, uczciwe wynagrodzenie, to sie inaczej patrzy. wlasnie tutaj jest tak, ze duzo osób nei ma studiów i pracuje w sklpeach, firamch itp.nie maja z tego powodu kompleksów bo i nioby czemu? studia powinno się robic jak na prawde chce sie wykonywac dany zawód, a nei dl papieru jak więszkosc ludzi w PL. ja załuje ze nei jestem np. fryzjerką, bo czy fryzjerka, czy prawnik to są zawody, zadnej nei jest gorszy, sa inne po prostu, i tu jest wlasnei takie podejscie.
szkoda ze w Polsce tak się ogólnie nie szanuje ludzi pracujących w handlu (biedronki, mack itp) bo to praca jak kazda inna i wlasnei mi sie to tu podoba, ze to nei jest praca na przeczekanie, tylko na lata.

Pozatym, tu jest tak, ze niewazne ile masz lat-chcesz pracowac? damy Ci prace. Ostatnio u nas zaczeła pracowac babka 49 letnia, bo się przeprwadzila, ma doswiadczenie i to się liczy.Dlatego wiem, ze jak bede chciala zmeinic prace za parę lat, to nie będe miala problemu ze za stara jestem i musze sie kurczowo trzymac tej co mam.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

linka dokładnie,mój sąsiad żyje z pieniędzy Państwa.Nawet mite mu opłacają :) gdzie w Polsce,od razu czekałby cię dworzec. Teraz taki przykład,rama na promocji jest po 0,99 centów. W Polsce kupowałam po 5zł. eh,nie ma porównania.
Brakuje mi tylko koleżanki,co wpadłaby na kawę,czy lampkę wina..Ale mam nadzieję że kiedyś taką poznam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Do Ania:
a byłaś w Job Center? Może tam spróbuj pójść, wypełnić formularze i poczekać czy taki kurs Ci się należy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Mi też się wydaje, że dużo zależy od nastawienia. Każdy robi tak jak mu serce i rozum podpowiada, ale ja narazie nie widzę możliwości powrotu. Na pewno znalezlibyśmy pracę w Polsce. Oboje mamy studia, ale mój mąż za taką samą pracę w Niemczech zarobi 4 razy więcej plus jeszcze dodatki od państwa na dziecko. Więc ja sobie myślę do czego ja mam wracać. Jak widzę moich znajomych w Polsce ile zarabiają, jakie kredyty płacą i będą płacić przez 30 lat za małe mieszkanka to aż się wierzyć nie chce. Życie w Polsce strasznie podrożało. Ceny w Niemczech stają się porównywalne tylko, że w Niemczech ludzie zarabiają przynajmniej 3 razy więcej. Jeżeli komuś się noga powinie to dopóki nie stanie na nogi da sobie spokojnie radę na socjalu. Możemy mieć tylko nadzieję, że wkońcu doczekamy się cudu w naszej kochanej Polsce i życie stanie się prostsze :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Zośkaa - na pcozątek,żebys nie odebrała zle, podziwiam twoją decyzję - ja wiem ze bez 6stki w totka nie odważyłabym się wrócic...i powodzenia ;)

A co do twojej wypowiedzi, to to co ty widzisz negatywne, ja pozytywne, zalezy chyba od nastawienia.

" Zimą było max - 5-6 stopni, latem dochodziło nawet do +23, ale np. w zeszłym roku w maju ludzie chodzili w kurtkach puchowych"
U mnie jest w zimie średnio minus 13, jak teraz, a przez koło 4 tygodnie minus 30 i więcej. W lecie za to ponad 30 nawet do 40 w słońcu (można wierzyc lub nie, ale tak jest) od grudnia do lutego nei ma słońca bo jesteśmy w cieniu góry. A mnie i tak to nei pzreszkadza, bo szczerze mówiąc, jakby mi ktos nie powiedział o tym cieniu góry to bym nie zauważyła...w Gda potrafiło byc szaro-buro tygodniami.
Za to piękny puch snieżny, zero wiatru i wilgoci. jest -13 a na siłownię idę w legginsach za kolano...

"Ja z kolei nie uważam, żeby pozostanie w Norwegii było dobrym rozwiązaniem dla mojego dziecka. Po pierwsze bardzo, bardzo nudne życie (jeżeli mieszka się w małej miejscowości, tak jak my mieszkaliśmy). Mało wykształconych osób (dużo dzieciaków zaczyna pracę w wieku 16-17 lat i pracują tak w jakiś fabrykach do 67 roku życia)"
Co masz na myśli nudne życie?? ze nei ma pubów i dyskotek na każdym rogu?możliwości rozwoju, kursów, języków itp jest bardzo dużo, tak samo zajęc pozalekcyjnych, organizacji, klubów sportowych, palstycznych itp (moja miejscowośc ma 5000 mieszkańców) wystarczy się dowiedziec w szkole czy w kommunie. Az czasu zbraknie, a przynajmniej przy małej miejscowosci, wiesz gdzie jest twoje dziecko, z kim się zadaje itp.
I dobrze ze pracują jak mają 16 lat. Nie ma tego durnego polskiego pędu na studia po papier, gdzie po tym i tak się pracuje "w fabryce". Przeważnie sobie pracują poł roku ,drugie poł jeżdżą po świecie, mają sporo czasu na poznanie siebie, okreslenie co chcą w zyciu robic, bo zdązą i popracowac w kilku miejscach i byc w róznych miejscach, idą na stdudia po 25 roku zycia, albo i nie, jak im się praca w sklpepie spodoba, bo jak wiemy, spokojnie da godne zycie i utrzymanie-po co od razu studia?najważniejsze, ze mają wybór, mają opcję, jak pracują jak mają 16 lat, to bo chcą. I są szczęsliwi, zyją sobie spokojnie i pracują w tej fabryce 50 lat.

"Bardzo depresyjny kraj (dużo samobójstw) "
Nie zuwazyłam ,ale mogę się mylic, czytam gazety i tez nie widzę takich informacji na codzien, a na norweskich drogach w wypadkach w całym roku zgineło 167 osób...to nei duzo

"dzieciaki dużo piją i szybko zaczynają, duża wymiana partnerów seksualnych (stąd obowiązkowe badania jak się jest w ciąży są na aids, syfilis i jeszcze jakieś choroby weneryczne)"
Pracowałam w szkole w PL, uwierz mi, norweskie nastolatki do pięt w tych tematach polkim nei dorastają, myślisz ze u nas nei współżyja w gimnazjum z wieloma pratnerami? tam się przynajmniej głośno o tym mowi, i edukuje, i dziewczyny do 21roku zycia mają za darmo tabletki antykoncepcyjne.
A też robiłam badanie na aids z wlasnej woli w PL bo planuję ciąże, raczej to odbieram jako bycie odpowiedzialną, nie zawsze się zaraża przez sex niezabezpieczony.

" jak dla mnie kiepska opieka medyczna np. krwawienie w ciąży czy też przodujące łożysko nie jest powodem aby otrzymać zwolnienie lekarskie. Dalej każą Ci pracować i dźwigać 20 kg, bo jeśli ciąża jest dość silna to i tak się utrzyma itd."
U mnie w pracy koleżanka była na zwolnieniu od 8 tygodnia bo niedobrze jej bylo i nei mogla obslugiwac klientów, wie wątpię zeby w takich przypadkach na siłe ktos musiał pracowac. Wspomnijmy ze jest tam polityka bardzo pro rodzinna, macierzyński 12 miesięcy 80% pensji albo 100% pensji 10miesięcy, ojcowski 3 miesiące, do tego od mometu urodzenia, dodatek na dziecko do 18roku zycia, niezaleznie od syt. materialnej i becikowe 20tysięcy zł.

No to się wygadałam :):)
Nie powiem, że czasami nie tęsknie za Polską, w sumie ja nie tesknie za PL tylko za gdańskiem i za rodziną. Tak samo moja mama tesknila za swoją rodziną i jej miastem, 600 km od gdanska na drugim koncu polski. Nigdy nie jest doskonale, nigdy nie ma się wszystkich w jednym miesjcu, ważne jakie się miało relacje przez wyjazdem, jak byly prawdziwe to się utrzymają i ma się opracie nawet na odległosc.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

3mam kciuki za kazda nowa drofge i dziewczyny, myslec trzeba pozytywnie, a nie jak mi jest zle itp...

ja akurat lubie bardzo londyn, urodzilam 2jke dzieci, gdzie ciaze dwie zupelnie rozne, pierwsza bezproblemowa , natomiast porod to dlugo opowiadac, druga ciaza problemowa, natomiast porod 3 minuty hihi i zlego slowa nie pozwole powiedziec na sluzbe zdrowia, bo o dzieci to dbaja...przez 1.5 roku bylam pod opieka takiego polskiego CZD z Blanka i naprawde umieja sie zajac jak cos sie dzieje...nie jest problem ze mieszkam 2 metropolii, w b.zielonej dzielnicy, mam blisko centrum itp,nam marzy sie w przyszlosci przeprowadzka za londyn, zawsze chcialam essex, ale teraz chodzi mi po glowie hertfordshire...no ja mam kredyt na dom tu, wiec duzego wyboru nie mam...mam w miare ustabilizowana sytuacje w pracy, ale moj szef mnie wykancza psych, a w pazdz. powort chyba ze znajde cos lepszego...ps. w uk tez sie pracuje do konca ciazy, ja z cukrzyca pracowalam do 32tc, na inulinie bylam, pozniej niestety szpital, bo komplikacje itp, ale wszystko dobrze sie skonczylo, nie wierze, ze w norwegii kaza kobiecie tachac 20kg, sorki trzeba odmowic a kobieta w ciazy jest wszedzie chroniona...

meza przyjaciel mieszka w norwegii, w arendall, zadupie poprostu, ale maz teraz leci do hovden na narty tzn do oslo a pozniej tam, bo firma ma tam domki itp wiec jest sie gdzie zatrzymac...co jak co piekny kraj jest, choc mi bardziej islandia przypadla jako turystce...ale zycie jest tam prste itp...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Zośka doceniam i szanuję Twój wybór i decyzję jaką podjęłaś.Masz o tyle dobrze że nie masz kredytu mieszkaniowego na 30 lat,nas tylko to skłoniło do wyjazdu i wiem że nie mogłabym wróćić bo trzeba by było sprzedać mieszkanie i cofnąć się znów do wynajmu a to bez sensu przecież.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Nie było mnie od wczoraj a tu tyle nowych wpisów:) Więc tak, mieszkaliśmy na zachodnim wybrzeżu, nad samym morzem Norweskim, do Oslo ok 600 km, niedaleko Alesund.
Co do klimatu to myślę, że nie było tak źle, jeżeli mówimy o Norwegii. Zimą było max - 5-6 stopni, latem dochodziło nawet do +23, ale np. w zeszłym roku w maju ludzie chodzili w kurtkach puchowych.
Ja z kolei nie uważam, żeby pozostanie w Norwegii było dobrym rozwiązaniem dla mojego dziecka. Po pierwsze bardzo, bardzo nudne życie (jeżeli mieszka się w małej miejscowości, tak jak my mieszkaliśmy). Mało wykształconych osób (dużo dzieciaków zaczyna pracę w wieku 16-17 lat i pracują tak w jakiś fabrykach do 67 roku życia). Bardzo depresyjny kraj (dużo samobójstw), dzieciaki dużo piją i szybko zaczynają, duża wymiana partnerów seksualnych (stąd obowiązkowe badania jak się jest w ciąży są na aids, syfilis i jeszcze jakieś choroby weneryczne), jak dla mnie kiepska opieka medyczna np. krwawienie w ciąży czy też przodujące łożysko nie jest powodem aby otrzymać zwolnienie lekarskie. Dalej każą Ci pracować i dźwigać 20 kg, bo jeśli ciąża jest dość silna to i tak się utrzyma itd.
Ja postanowiłam opuścić ten piękny kraj i spróbować swoich sił w Polsce i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować swoje plany i nie będę musiała już nigdy wyjeżdżać do pracy za granicę. Ja się czuję najlepiej w Polsce, tutaj mam swoje mieszkano, tutaj jest mój dom, tutaj mam rodzinę, przyjaciół, znajomych. Norwegia nam bardzo pomogła. Dzięki niej mamy wspaniałą córeczkę i nie jesteśmy obciążeni żadnym kredytem, więc teraz musimy zarobić tylko, bądź aż, na nasze utrzymanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Agnieszka ja mieszkam blisko Francji,dobrze jest jak chociaż mąż zna jężyk,u nas niestety tak nie jest i dlatego podwójnie mi zle z tym,nie wiem czy tak państwo sponsoruje naukę języka,jak byłam zapytać w urzedzie pracy to najpierw zapytała o dochody meża i powiedziała ze absolutnie nie,poza tym oni razczej kursów dla cudzoziemców nie organizują,muszę udac się gdzie indziej,ale puki co to wszystko trwa,pojawiły sie teraz problemy z mieszkaniem,musimy zmienić a to też nie takie proste,nie mogę się pogodzić jakie podejscie maja w pzredszkolach bez wyżywienia,dzieci bez czapek wybiegaja na ziąb.
Nie wiem jak to wszystko zniosę,to już kolejny raz jak zaczynamy układac na nowo życie,w polsce dwa razy,teraz mamy dziecko i to dużo zmienia,chociaż tak jak napisała koleżanka dla jego dobra,żeby nic mu w zyciu nie brakowało trzeba jakoś przywyknać do zupełnie innego życia,wystarczy spojżeć na ceny paliwa w Niemczech i w Polsce tyle samo a pzreciętny Niemiec zarabia 3 razy więcej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

AgnieszkaS napewno będzie Ci łatwiej jak się nauczysz niemieckiego. Ja póki co mieszkam w Berlinie, ale za pół roku mój mąż kończy studia nauczycielskie i wyprowadzamy się do innego landu gdzie dostanie status urzędnika państwowego. Dla mnie to jest nie do pomyślenia jakie są różnice w zarobkach a np.ceny żywności w Polsce nie są dużo niższe. Każdy chciałby żyć u "siebie" w kraju, ale do czego wracać? Póki co nie ma perspektyw na normalne życie w naszej Polsce kochanej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Bergisch Gladbach,niedaleko Köln
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

AgnieszkaS a w jakim mieście mieszkasz?
My w ciągu najbliższych 2 tyg jedziemy do męża ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

mieszkalam w Anglii 4 lata , ale jak mala sie urodzila i miala pol roku postanowilam wracac , maz zostal , nadal tam pracuje , my czasem do niego lecimy ale nie chcialabym i nie chce zyc tam na stale ani na nawet jakis dluzszy czas, wiem ze tam pod pewnymi jest latwiej ale nie lepiej i napewno nie chcialabym wychowywac tam swojego dziecka , mialam tam znajomych, fajne miasto itp ale chce zyc tutaj, i wiem tez , ze tam nasze dziecko nie mialo by napewno tego co ma tutaj jezeli chodzi o pewne sprawy - owszem , miec by moglo ale nie stac by nas bylo na to napewno
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Mieszkam w Niemczech 4 miesiące,nie powiem że jest lekko (głównie chodzi o język) Mąż owszem zna,ja dopiero się uczę. Nie mamy w planie powrotu,bo wierzę,że jak nauczę się Niemieckiego,wszystko będzie łatwiejsze. Ceny są porównywalne do Polskich,czasem nawet znajduję rzeczy o wiele tańsze.Niestety w Polsce jest wegetacja,tu żyjemy normalnie.

Chętnie poznałabym kogoś kto mieszka w pobliżu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

moja siostra urzadzila sobie zycie w szwecji. bez jezyka, z 5 letnim synkiem. teraz on smiga szwedzki, angielski, chodzi do szkoly i swietnie sobie radzi siostra tez. za pare tygodni rodzi tam drugie dziecko. pracuje teraz tylko szwagier a jeszcze sporo odkladaja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

to prawda, ze w Skandynawii mieszka się w ciszy i spokoju, na ogół nic się nie dzieje :))) U lekarza brak kolejek, w bankach brak kolejek, nie stałam tu nigdy w korku (oczwywiście w stolicy zapewne jest inaczej) połowa śmiga na rowerach, żłobek, przedszkole zupełnie inna bajka niż w Polsce, wiele razy przeżyłam szok :) ale tak jak tęśknię za Polską to nie wracam, chcę dla mojego dziecka lepiej i póki mam taką możliwośc to korzystam z tego. Coś za coś ....niestety. Śmiac mi się chciało jak moi rodzice pierwszy raz tu przyjechali, a tu wszystkie wózki dla dzieci to ogromne gondole i wszystkie czerne, czarne moskitiery, moja mama nie mogła patrzeci jakim szokiem byłam na ulicy jak mój synek śmigał w zielonym, polskim X/landerze :)Ale jedno jest pewne jak się człowiek nauczy języka jest o niebo lepiej, a naukę języka sponsoruje pańswto i na pewno w Niemczech jest tak samo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

musze jeszcze dodac ze w uk podoaja mi sie strasznie wyprzedaze i promocje:) mozna "wyrwac" wiele fajnych rzeczy czy do domu czy do ubrania po fantastycznych cenach( niestety nie to co w polsce)
kolekcje ktore wchodzą w danym sezonie pod jego koniec lub w polowie potrafia byc obnizone nawet o 75% :)

do tego fajne jest to że mozna na spokojnie wszystko zalatwic w urzedach czy bankach, bez przepychanek a u lekarza nie przychodzi jakas osoba i nie pyta "przepraszam,kto ostatni, ja mam na 15:15" a pozniej proboje sie wepchnac

i tego bedzie mi brakować
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

hej to i ja się melduje :)
mieszkam w uk w essex

do anglii wyjechalam w 2008r
obecnie jestem w ciazy i zostaly mi 2 miesiace do porodu,wiec raczej ze mnie przyszla mama :)

ja wyjechalam za ukochanym,czekalam na niego 2 lata i stwierdzilismy ze jesli teraz nie bedziemy razem to juz nigdy no i po skonczeniu mojej szkoly zamieszkalismy razem w UK. teraz jestesmy malzenstwem:)

Mialam latwiej o tyle ze jechalam do niego,gdzie mial juz dom dla nas urzadzony, a ja pracowalam w przedszkolu jako Playgroup Assistant.

No tylko pozniej po pol roku okazalo sie ze przenoszą jego biura do innego miasta i musielismy spod Bhm przeprowadzic sie do Essex (oddalone o jakies 300km) gdzie nikogo nie znalismy i musielismy zaczac wszystko od nowa, zostawiajac ladny domek i ogrodeczek ktory osobiscie pielilam z grządkami ziół :(

Ciezko bylo, on mial prace a ze to miasto studenckie to mi bylo znalezc ciezko, wszedzie przyjmowali gl Anglikow. Nie mowie tu o fabryce czy agencjach,bo to mnie w ogole nie interesowało.
Chcialam szkolic swoj angielski, a na taśmie to nie bardzo...

Tesknimy za trojmiastem (stad moja czesta obecnosc tutaj) i za tym aby wyjsc do swojskiej, uroczej knajpeczki na dobry polski obiadek.A sieciowki typu nero,costa czy inne juz nam sie znudzily..Dodatkowo gdzie sie nie pojedzie jest podobnie lub tak samo (mam na mysli high street,sklepy)
No chyba że o Londynie mowa,ktory mi sie podoba ale nie wiem czy chcialabym tam mieszkac.Jak nas nachodzila ochota robilismy sobie tam wycieczki:) bo jest oddalony tylko o 80km od nas

no i ogolnie podsumowujac teraz bede rodzic dziecko a pozniej chcemy je tu troszke odchować i następnie wrocic do PL, ale wydaje mi sie ze w gre wchodzi Warszawa, slyszalam ze w Gda z praca ciezko, chyba ze macie jakies inne info na ten temat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja mieszkam 15 km od stavanger w sandnes. Zapraszam do naszego polskiego grona, choć tu na obcej ziemi polak polakowi wrogiem, niestety, bynajmniej tak jest tu w Norwegii. Ale jeśli masz swoich znajomych to nie ma problemu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Wyprawka dla dziecka lato (48 odpowiedzi)

Witam. Ma termin na czerwiec i tak pomału się rozglądam za wyprawką,tylko sama nie wiem co i ile...

Obniżenie /wypadanie macicy (1238 odpowiedzi)

Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie...

Wakacje z dziećmi (121 odpowiedzi)

nie mamy pomysłu na tegoroczne wakacje z dziećmi 5,5 lat i 3 lata byliśmy w zakopanym i...