Niegrzeczne dziecko - ratunku
Witam.
Mam synka, który od urodzenia był dzieckiem "głośnym i krzyczącym". Np jeśli było karmienie to następował od razu wrzask jeśli jeszcze nie było mleka (mam też córkę i np ją można było przeciągnąć, dać smoczek, pokazać coś). I tak ze wszystkim....przeszłam dzielnie awantury o chodzenie bez wózka na spacery jak się ledwo nauczył chodzić, uciekanie na ulicę, kosmiczny bunt dwulatka....taki z kładzeniem się na chodniku, wrzeszczeniem etc. Miliony razy miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą :( Syn w wieku 2,5 lat poszedł do przedszkola, które z miejsca pokochał. W ciągu 2-3 miesięcy rozwinął się jak nigdy dotąd, wyrósł, był mądrym fajnym dzieckiem, z którym można było się "dogadać" jak coś było nie tak. Teraz ma 3 lata i od miesiąca znowu zachowuje się jak....rok temu? Czuje się, jakbym miała znowu w domu bunt dwulatka. Wstaje rano i pierwsze co robi to awanturuje się, bo np. coś mu wypadło z łóżka. Trzęsie się, tupie, krzyczy. Znowu wybiega na ulicę i już 2 razy była sytuacja, że prawie go uderzył samochód. W miarę możliwości jeżdżę wszędzie samochodem, bo nie chce widzieć awantur w autobusach.....kiedy nie jest w przedszkolu to nasz dzień przypomina koszmar. Wchodzi na komode, mówię, że nie może. To biegnie i zabiera np klucze, którymi uderza w szybę. Jak nie może to krzyczy albo biegnie i rozwala zabawki. Od jednego punktu do drugiego...najgorzej, że mam też córkę, której nie mam kiedy poświęcić czasu. W przedszkolu od kilku dni też jest niegrzeczny (np. bije dzieci - dramat).
Nic się w naszym życiu ostatnio nie zmieniło, żadnych niestandardowych wydarzeń też nie było....ratujcie, co zrobić z takim dzieckiem :(((
próbowaliśmy prośbami, groźbami, karami, zabieraniem zabawek..i też z drugiej strony - poświęcałam mu 100000% czasu, przytulałam, mówiłam jak bardzo kocham.....metody nie mam na niego :(((
co zrobić??? czy tylko ja mam takie dziecko ?
Mam synka, który od urodzenia był dzieckiem "głośnym i krzyczącym". Np jeśli było karmienie to następował od razu wrzask jeśli jeszcze nie było mleka (mam też córkę i np ją można było przeciągnąć, dać smoczek, pokazać coś). I tak ze wszystkim....przeszłam dzielnie awantury o chodzenie bez wózka na spacery jak się ledwo nauczył chodzić, uciekanie na ulicę, kosmiczny bunt dwulatka....taki z kładzeniem się na chodniku, wrzeszczeniem etc. Miliony razy miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą :( Syn w wieku 2,5 lat poszedł do przedszkola, które z miejsca pokochał. W ciągu 2-3 miesięcy rozwinął się jak nigdy dotąd, wyrósł, był mądrym fajnym dzieckiem, z którym można było się "dogadać" jak coś było nie tak. Teraz ma 3 lata i od miesiąca znowu zachowuje się jak....rok temu? Czuje się, jakbym miała znowu w domu bunt dwulatka. Wstaje rano i pierwsze co robi to awanturuje się, bo np. coś mu wypadło z łóżka. Trzęsie się, tupie, krzyczy. Znowu wybiega na ulicę i już 2 razy była sytuacja, że prawie go uderzył samochód. W miarę możliwości jeżdżę wszędzie samochodem, bo nie chce widzieć awantur w autobusach.....kiedy nie jest w przedszkolu to nasz dzień przypomina koszmar. Wchodzi na komode, mówię, że nie może. To biegnie i zabiera np klucze, którymi uderza w szybę. Jak nie może to krzyczy albo biegnie i rozwala zabawki. Od jednego punktu do drugiego...najgorzej, że mam też córkę, której nie mam kiedy poświęcić czasu. W przedszkolu od kilku dni też jest niegrzeczny (np. bije dzieci - dramat).
Nic się w naszym życiu ostatnio nie zmieniło, żadnych niestandardowych wydarzeń też nie było....ratujcie, co zrobić z takim dzieckiem :(((
próbowaliśmy prośbami, groźbami, karami, zabieraniem zabawek..i też z drugiej strony - poświęcałam mu 100000% czasu, przytulałam, mówiłam jak bardzo kocham.....metody nie mam na niego :(((
co zrobić??? czy tylko ja mam takie dziecko ?