2009-06-08 02:30
ale , ze nieby mozna sie domyslac, ze Gremin daje Onieginowi po pysku, albo, ze zaczyna prowadzic podwojna gre, ze niby niczego sie nie domysla, czy jak? Przepraszam, ale cały czas nie rozumiem, jaką jakosc miało by
ale , ze nieby mozna sie domyslac, ze Gremin daje Onieginowi po pysku, albo, ze zaczyna prowadzic podwojna gre, ze niby niczego sie nie domysla, czy jak? Przepraszam, ale cały czas nie rozumiem, jaką jakosc miało by wprowadzenie Gremina na koncu. Jego niepojawienie sie, tez daje pole do interpretacji i domyslow, choc rownie jalowych, jak jego pojawienie sie. np takie, ze: 1. mieszkaja w duzym domu, i jego wlasciel nie ma pojecia, kiedy przychodza goscie, nawet jesli sa to krewni 2. gremin jest bardzo tolerancyjny i nie wtraca sie w sprawy zony 3. Gremin udaje, ze nie wie o wizycie Oniegina bo a) wie, że Tatiana sama najlepiej rozwiaze sprawe b) chce ich nakryc, wyzwac O na pojedynek i wyrownac dawne rachunki c) przymyka oko na spotkania zony z innymi facetami, bo sam ma kochankę itd itp tak w nieskonczosc
2009-06-08 02:22
Chodzi mi o otwartą kompozycję poematu, która niestety w operze się zamyka. O to swoiste niedopowiedzenie i możliwość miliona interpretacji, które wprowadza właśnie wejście Gremina w poemacie. Wejście, którego jestem pewna.
2009-06-08 02:15
co to jest "otwartośc losow" Oniegina, bo nie kumam. I w jaki spsob pojawienie sie Gremina ma je wprowadzac. Zreszta wydaje mi sie, ze u Puszkina Gremin sie nie pojawia po spiczu Tatiany, tylko słychac jego kroki, ma juz otworzyc dzrzwi pokoju, w ktorym jest Oniegina i tu poeta urywa. Choc glowy nie dam
2009-06-08 01:45
To wszystko racja. I generalnie oceniam "Oniegina" w interpretacji Czajkowskiego bardzo pozytywnie i absolutnie nie mam zamiaru odmawiać kompozytorowi artyzmu, nic z tych rzeczy! Bardziej zresztą krytykowałabym za to
To wszystko racja. I generalnie oceniam "Oniegina" w interpretacji Czajkowskiego bardzo pozytywnie i absolutnie nie mam zamiaru odmawiać kompozytorowi artyzmu, nic z tych rzeczy! Bardziej zresztą krytykowałabym za to upośledzone w moim odczuciu zakończenie reżysera niż Czajkowskiego. Jak dla mnie wystarczyłoby po prostu, żeby książę wyszedł na scenę w finałowym obrazie, żeby zostało jednak w odbiorcy to poczucie otwartości losów Oniegina. Jest to oczywiście moja subiektywna ocena i absolutnie nie roszczę sobie pretensji do narzucania jej innym:).
2009-06-08 01:33
coz, opera jest dzielem autonomocznym i nie mozna jej chyba za to krutykowac. nie mam w niej ani cienia ironii, jaka jest u Puszkina. Parodia sentymentalnej poezji, jaka jest wiersz Lenskiego, u Czajkowskiego jest tragiczna aria. I jakos do teh poryc uchodzilo to Czajkowskiemu na sucho :)
2009-06-08 01:25
Chodzi mi o co prawda mały - ale moim zdaniem bardzo istotny - szczegół. A mianowicie o końcowe wejście męża Tatiany, który w poemacie zastaje Oniegina w pokoju żony. W operze zostało to pominięte, moim zdaniem z dużą
Chodzi mi o co prawda mały - ale moim zdaniem bardzo istotny - szczegół. A mianowicie o końcowe wejście męża Tatiany, który w poemacie zastaje Oniegina w pokoju żony. W operze zostało to pominięte, moim zdaniem z dużą szkodą dla fabuły, ponieważ bez tego drobnego szczegółu staje się ona zamknięta, podczas gdy w zamyśle Puszkina kompozycja miała być otwarta.
2009-06-08 01:16
czytalem, wielokrotnie i nie wiem o co chodzi? za co tak krytykujesz czajkowskiego?
2009-06-08 00:50
Generalnie oceniam pozytywnie, ale zakończenie mnie strasznie zdenerwowało, po prostu zostało wykastrowane - ci, którzy czytali poemat, wiedzą o co chodzi.
2009-06-07 12:23
Byłam wczoraj na spektaklu, którego najjaśniejszym punktem była pięknie grająca orkiestra, bardzo dobre tempa, świetna brzmienie. Brawo dla dyrygenta. Dobrze też brzmi chór, choć mijanki z orkiestrą nieco psuły ogólny
Byłam wczoraj na spektaklu, którego najjaśniejszym punktem była pięknie grająca orkiestra, bardzo dobre tempa, świetna brzmienie. Brawo dla dyrygenta. Dobrze też brzmi chór, choć mijanki z orkiestrą nieco psuły ogólny wyraz. Soliści... cóż, trochę gorzej. Najbardziej świeżą, przekonywującą kreację stworzyła Tatiana. Ładny sposób prowadzenia głosu, za dużo miauczących pian w pierwszej arii, góry nie zawsze trafione, ale ogólnie nieżle. Oniegin nie był przekonujący w sensie postaciowym. Nie wierzyłam mu ani na chwilę. To zdolny śpiewak, ale bardziej do oper buffo. Olga śpiewała głosem starej kobiety, słychać było wibrację, huczące zbyt ciemne brzmienie i kompletny brak tonów piersiowych. pan Zdunikowski zyskuje uznanie publiczności dzięki lirycznej barwie głosu, ładnych pianach i wyczuciu pauz muzycznych. Słychac jednak zmęczenie materiału, głos zbyt często się łamie, a góry nie są klarowne tylko ciśnięte. najberdziej raził mnie chyba jednak głos niani, która to pani nie powinna juz śpiewać, bo głos jest zdarty i daje złe wrażenie całemu przedstawieniu. W napiach nad scena pana Snakowskiego sa błędy ortograficzne! "Wybrałbym", a nie "wybrał bym", poza tym słaba interpunkcja, nie ma przecinków w miejscach odpowiednich. Wypadałoby to z kims skonsultować.
2009-06-06 23:45
Bardzo podobała mi się dzisiejsza opera, ale jak wiele już komentujących, za nic nie porafię zrozumieć motywu poloneza. Nie pasował za nic do całej tematyki i klimaty dzieła, a przyznam że nawet próbowałam go
Bardzo podobała mi się dzisiejsza opera, ale jak wiele już komentujących, za nic nie porafię zrozumieć motywu poloneza. Nie pasował za nic do całej tematyki i klimaty dzieła, a przyznam że nawet próbowałam go interpretować w ten sposób, że to przedstawia jakąś ironie losu albo inne takie, ale niestety, nic mi tu nie pasuje. To było aż niesmaczne, trochę popsuło mi ogólne wrażenie, ale przynajmniej było co komentować po wyjściu z budynku. Pozdrawiam.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.