2009-05-28 10:49
Haha!!! Ja nie jestem śpiewaczką, choć muzykiem..., więc nie startuję w castingach i nie czekam na telefony w sprawie angażu... Ale wiem, co oznacza "kozia wibracja" i podtrzymuję swoją opinię! Tego nie dało się słuchać, tak było drażniące uszy.
2009-05-12 11:28
W tym kraju jest wolność wypowiedzi. Czy nie sądzisz, że po prostu komuś naprawdę mogło się podobać ? Każdy w tym spektaklu zobaczył to , co chciał zobaczyć.
2009-05-12 10:22
Widać, że ktoś komuś chce przysługę zrobić taką recenzją... Ale na milę czuć to tzw."ustawieniem" tekstu pod wykonawców!To obecnie bardzo częsty proceder w tym środowisku! Każda Filharmonia w Polsce, każdy Teatr Muzyczny ma takich pseudo "recenzentów" na wiernych usługach...
2009-05-05 13:00
Naprawdę ,niezmiernie miło czyta się pana recenzje-pozdrawiam serdecznie i z ogromną przyjemnością mam nadzieję spotkać Pana na Gwałcie na Lukrecjii...pozdrawiam z kanału.
2009-05-04 18:38
Gdy jakies 20 lat temu byłem w Operze Bałtyckiej na „Madame Butterfly” obiecałem sobie, ze już nigdy wiecej nie przyjde do tego teatru. „Butterfly” nie obchodziła absolutnie nikogo, poczawszy od
Gdy jakies 20 lat temu byłem w Operze Bałtyckiej na „Madame Butterfly” obiecałem sobie, ze już nigdy wiecej nie przyjde do tego teatru. „Butterfly” nie obchodziła absolutnie nikogo, poczawszy od dyrygenta, poprzez Butterfly po ostatniego w szeregu chorzyste, a więc i publiczność (w ilosci jakies ok. 100 osob) miała ją głęboko w nosie. Na szczeście rok temu złamałem dane sobie słowo i wybrałem się najpierw na „Don Giovanniego”, a później na „Cyganerię”. I wtedy, zaintrygowany tym, co usłyszałem i zobaczyłem obiecałem sobie, ze będę zagladał tu czesciej. I znow nie dotrzymałem słowa. Po rocznej przerwie, dzieki gosciom z zagranicy, z którymi było trzeba gdzies pojsc, wybrałem się na „Eugeniusza Oniegina” – jedną z moich ulubionych oper. I wyszedłem z mocnym postanowieniem, że teraz na pewno musze tu wracac, na wszystko co dają. Nie będę tu pisał recenzji, bo nie jestem recenzentem, chcę tylko napisac do Państwa, którzy to czytacie, ze warto. Wielkie brawa za piękną inscenizacje. Mądra i wysmakowana. XIX-wieczna Rosja przekonujaca, bez kiczu - proste, piękne kostiumy, model cerkiewki-zabawki i samowar to wystraczy, by zbudowac nastroj. Gdyby zamiast anonimowych drzew były brzozy, byłby już dla mnie kicz. Fantastyczny pomysł z woltą czasową – smierc Lenskiego i decyzja Tatiany, by wyjsc za mąż z rozsądku oznaczają kres pewnego swiata, systemu wartosci, estetyki itd. Nie ma powrotu. Wspoczesny swiat z drugiej czesci to blichtr (acz efektowny; zabawny pomysl z love parade). Pieknie kontrastujace ze soba siostry – Tatiana (nigdy nie wiedzialem, tyle determinacji i zaparcia w tej postaci – zawsze Tatiany to jakies cielęta i fajtłapy z chucią) i Olga (gratuluje pomyslu na ciag dalszy jej historii, na czym zyskuje Tania). Znakomici wykonawcy – Tatiana (Wierzbowska) ma głos tak piękny jak jej heroina. W ostatnim duecie ciarki chodziły na plecach (piana!!!!!), a w scenie balu, podobnie jak Oniegin, trudno mi było ją poznac – swietnie uchwycona zmiana postaci. Olgi to zazwyczaj filutki, a tu mamy wrecz sadystke, która dreczy siostre (wypisz wymaluj moje córy). Generalnie pomysły zachwycaja nowym spojrzeniem na wszystko – i na wątek i na postaci.
I jeszcze chce pochwalic pomysł na poczatkowy chór (nie zdradze pomysłu, by nie psuc innym zabawy) – wbiło nas w fotele. Do tego doskonale wykonany pomimo niesprzyjających warunkow (daleko od dyrygenta). Bardzo widowiskowy pomysł na kuplety Triqueta. I tak mógłbym o kazdej scenie.
Zastrzezenia moje budził tylko Oniegin, bo troche był histeryczny i nie udało mi się rozszyfrowac jego postaci. Dawał z siebie wszystko, aż za duzo. Tak tez było na „Don Giovannim” gdzie tez go widziałem, tak spiewajacego, W efekcie nie mógł zaspiewac ostatniego dzwieku w pierwszej arii piano. I Gremin – trochę za duzo wpadek na tak małą partię.
Ale najwieksze pochwały dla Orkiestry i dyrygenta – Florencia. I to nie dlatego, ze to najblizszy mi zespół (przed laty sam grałem w orkiestrze, ale na szczescie dla mnie i rodziny zmieniłem zawod). Po prostu byli swietni. Gdy trzeba brzmieli jak zespół kameralny, innym razem grzmieli jak pod Karajanem (no, prawie...). Skoro Brazylijczyk tak odczytuje Czajkowskiego, to marze o tym, by usłyszec jak odczyta Moniuszke. Musorgskiego, Dvoraka! Uwazam, ze to co zaproponował, był odkrywcze i dałem się zaskoczyc. A to lubie najbardziej. Kwintet wyborny, grajacy jednym głosem (w pamietnej „Butterfly” byłem w stanie policzyc ilu jest w orkiestrze skrzypkow, altowilistów itd.). Wielkie brawa i wyrazy uznania dla kolegów „dęciaków” – I głosy klarnet, obój i waltornia rewelacja. Dzieki Wam w scenie pisania listu można się było wzruszyc, a nie co takt być kłutym w uszy kiksem (jak często się to zdarza). Brawo chór i balet! Ciesze się, ze mamy w Gdansku opere której nie musiałem wstydzic się przed goscmi z Lyonu (a maja tam doskonały teatr) i która sprawiła mi tyle przyjemnosci. Bilet na „Gwałt na Lukrecji” już kupiony i nie mogę się doczekac „Salome” – stawiacie sobie wysoko poprzeczke! Brawo! I nawet może troche mi dziś zal, ze nie pracuje w kanale orkiestrowym...
Wszystkim polecam tego „Oniegina”.
2009-05-02 17:32
ha,ha,ha szczekajcie psy akarawana jedzie dalej!!!!!!!!!
2009-05-01 18:52
Zarowno w sobote, jak i w niedziele Pan Zalasinski dal nam tyle pieknych i niezapomnianych wzruszen swoja kreacja Oniegina, ze jednoglosnie cala nasza grupa okrzyknelismy go PIERWSZYM POLSKIM ONIEGINEM. Ten artysta
Zarowno w sobote, jak i w niedziele Pan Zalasinski dal nam tyle pieknych i niezapomnianych wzruszen swoja kreacja Oniegina, ze jednoglosnie cala nasza grupa okrzyknelismy go PIERWSZYM POLSKIM ONIEGINEM. Ten artysta potrafi zbudowac na scenie swoja gra i pieknym glosem barytonowym cos czego sie dlugo nie da zapomniec. Widzielismy wielu spiewakow w tej roli w kilku produkcjach europejskich, ale Pan Mikolaj jest naprawde swietny. Arie i koncowy duet z Tatiana genialnie. Dziekujemy.
2009-05-01 14:02
niedzielne przedstawienie bardzo słabe... Byłem, widziałem... Zarówno Oniegin, jak i "niedzielna" Tatiana bardzo przeciętne głosy i interpretacja takaż sama... Cóż, śpiewacy, a także balet bardzo mnie rozczarował, nie
niedzielne przedstawienie bardzo słabe... Byłem, widziałem... Zarówno Oniegin, jak i "niedzielna" Tatiana bardzo przeciętne głosy i interpretacja takaż sama... Cóż, śpiewacy, a także balet bardzo mnie rozczarował, nie mówiąc już o samym Polonezie... Nie polecam tego przedstawienia! Lepiej wydać pieniądze na dobre DVD ze znakomitą obsadą i posłuchać "prawdziwej" muzyki Czajkowskiego w dobrej interpretacji! Pozdrawiam miłośników opery z Trójmiasta
2009-05-01 13:45
Nie wyszła, tylko "rozdzieliło"- nie. Nieprawdziwe. Teraz zadowoleni???
2009-04-29 16:46
Piosenkarka Iwaszkiewicz-hahahahahahaha-dobree!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.