ADI NOWAK - "Hipsterski rap? Można tak to nazywać, ale 'Kosh' i tak będzie jedną z najlepszych rapowanych płyt mijającego roku" - tak rozpoczyna się recenzja ostatniego albumu Adiego Nowaka w naszym serwisie i podtrzymujemy te słowa przy pełnej świadomości, że znajdą się tacy, dla których to w ogóle nie jest hip-hop.
festiwal muzyczny - koncerty w Trójmieście
Nowak zresztą niespecjalnie się tym przejmuje, w wywiadzie dla Interii opowiadał: "Cały czas coś kombinuję i grzebię w muzyce, bo chcę ciągle robić coś nowego - trochę ze znudzenia, z obrzydzenia, może faktycznie trochę ze strachu przed łatką kogoś, kto lubi rzeczy wtórne". Dla nas takie podejście do muzyki jest szczególnie ważne i właśnie z takim nieoczywistym hip-hopem zazwyczaj możecie się na Soundrive Festival spotkać.
BASS ASTRAL X IGO - "Nie wiem, czy już teraz wskoczyli na poziom takich wykonawców, jak The xx, Röyksopp czy może Moderat, ale powiem to z całą odpowiedzialnością - Bass Astral x Igo wprowadzają rodzimą muzykę electro na salony. I robią to zarazem ze smakiem (na płytach), ale i wielkim hukiem (na swoich tzw. live actach)" - takie superlatywy o wyprzedającym coraz to większe kluby duecie można było przeczytać w recenzji albumu "Orell" na łamach portalu CGM.
Bass Astral x Igo to producent Kuba Tracz i wokalista Igor Walaszek, obydwaj związani także z rockowym Clock Machine. Brak wcześniejszych doświadczeń z muzyką elektroniczną sprawił, że jako duet tworzą muzykę zarazem nowatorską, daleką od aktualnych trendów, a także przebojową i przyciągającą tłumy.
W czerwcu zaskoczyli fanów komunikatem: "Wspólnie z Igorem podjęliśmy decyzję, że chcemy sobie zrobić przerwę. Nie przyszło nam to łatwo, bo wszystko idzie w dobrą stronę, jesteśmy na fali wznoszącej. Ale każdy kto kiedykolwiek surfował, wie, że fala raz jest wznosząca, a raz opadająca". Po półrocznej przerwie zatęsknili jednak za sceną i ogłosili wielki powrót, którego częścią będzie także występ podczas Soundrive Festival 2019.
CONNER YOUNGBLOOD - "Conner Youngblood to piękny dziwak, który woli miejsca niż ludzi" - tak głosił nagłówek artykuły opublikowanego przez Noisey i faktycznie istnieje cały szereg miast, które w dużym stopniu wpłynęły na twórczość tego młodego wokalisty. Chociażby rodzime Dallas; New Haven, gdzie studiował na prestiżowym Uniwersytecie Yale czy... niemalże cała Skandynawia. "Znam już duński i kocham Kopenhagę, więc może pewnego dnia tam zamieszkam" - opowiadał w rozmowie z portalem Zwykłe Życie.
Co ciekawe, jego uwielbienie do północnej Europy wyrosło na bazie zainteresowania sportem i grami komputerowymi. Poza trenowaniem zapasów, Youngblood uwielbia jazdę na deskorolce i kultową grę "Tony Hawk's Pro-Skater". Jego ulubionym skaterem od zawsze był Rune Glifberg (znany jako "Duński Niszczyciel") i stąd wzięła się fascynacja Skandynawią. Największą miłością dwudziestoośmioletniego muzyka pozostaje jedna muzyka i to w takim zakresie, że na debiutanckim albumie ("Cheyenne" z 2018 roku) samodzielnie zagrał na blisko trzydziestu instrumentach. "Kiedy słuchasz muzyki, może się wydawać, że istnieją określone sposoby tworzenia utworów, ale później uświadamiasz sobie, że możesz komponować jak tylko zechcesz" - opowiadał w jednym z wywiadów.
Pod koniec ubiegłego roku Conner Youngblood wystąpił w Polsce na trzech klubowych koncertach, teraz wraca na Soundrive Festival 2019.
FREE GAMES FOR MAY - Na Soundrive Festival nigdy nie zapominamy o lokalnej scenie muzycznej, bo przecież w samym Trójmieście można znaleźć niezliczone talenty, które aż proszę się o przedstawienie całemu światu. Jednym z nich jest znakomite Free Games For May, które w zeszłym roku wydało debiutancką EP-kę - "No Snow".
"Wydaje mi się jednak, że Free Games For May jest pierwszym zespołem, który jakościowo możemy porównać z takimi tworami jak Beach House czy Cigarettes After Sex, przy czym warto zaznaczyć, że młodzi gdańszczanie czerpią z wielu estetyk. W ich muzyce słychać wpływy gatunków takich jak shoegaze, darkwave czy ambient, co składa się na ich własne, unikatowe brzmienie" - tak twórczość Free Games For May zachwalał serwis So!Music i chociaż zespół istnieje od niedawna, a jego muzycy muszą zmierzyć się jeszcze chociażby ze studiami, faktycznie emanuje od nich świeżość, którą na Soundrive zawsze cenimy.
The Velvet Underground, U2, Sonic Youth, The Smiths czy Syd Barett - to główne inspiracje gdańskiego tria, czyli przede wszystkim muzyka chłodna, melancholijna i podatna na psychodeliczną improwizację. Jak to się sprawdza na scenie? Będziecie mogli przekonać się już na samym początku Soundrive Festival 2019, bo Free Games For May otworzą tegoroczną edycję imprezy.
JOULIE FOX - Pochodzi z Polski, ale mieszka w Londynie; udzielała się już w kilku projektach muzycznych, ale dopiero niedawno postanowiła wyciągnąć z dna szuflady zapiski i rozpocząć solową karierę jako Joulie Fox.
W 2017 roku wokalistka natrafiła na podróżniczy vlog Globstory, który niespodziewanie odmienił jej życie. Ukazanie przeróżnych zakątków świata, innych kultur i mieszkańców odległych krajów już samo w sobie było inspirujące, ale okazało się, że w jednym z filmów jako tło wykorzystano jeden z wczesnych utworów Fox i właśnie to dało jej motywację do dalszego działania.
Pod koniec ubiegłego roku wokalistka opublikowała pierwszy singiel ("Wild Heart"), a także zrealizowany na jego potrzeby teledysk, prezentując przy okazji skromne - elektroniczne i popowe zarazem - oblicze przypominające twórczość między innymi Lykke Li czy M83. Prace nad kolejnymi utworami już trwają, a Soundrive Festival 2019 będzie jedną z pierwszych okazji, żeby usłyszeć Joulie Fox w Polsce.
KERO KERO BONITO - Są tutaj naprawdę dobrej jakości utwory, solidne wykonania, barwna i kreatywna produkcja, przemyślane teksty, wpadające w ucho melodie, rozkoszne instrumentacje i jest to po prostu urocze jak cholera" - tak o "Time 'n' Place", ubiegłorocznym albumie Kero Kero Bonito, opowiadał Anthony Fantano, znany jako "najbardziej zapracowany muzyczny nerd w internecie". Sukces był tym bardziej satysfakcjonujący dla londyńskiej ekipy, że podjęli ryzyko całkowitego przebudowania swojego brzmienia, odeszli od fascynacji cukierkowym j-popem i syntezatorami na rzecz znacznie bardziej złożonej muzyki, nawiązującej do garażowego rocka czy shoegaze'u.
Historia Kero Kero Bonito sięga roku 2011, kiedy Jamie Bulled i Gus Lobban rozpoczęli poszukiwania odpowiedniego głosu do ich muzycznego projektu, a jako fani japońskiego rapu, postanowili umieścić ogłoszenie także w biuletynie przeznaczonym dla osób o japońskim pochodzeniu mieszkających w Londynie. Sarah Midori Perry była jedną z pierwszych wokalistek, które odpowiedziały, a jej zainteresowanie sztuką szybko doprowadziło do odnalezienia wspólnego języka. Wiele z pierwszych utworów tria stworzono przy użyciu maleńkiego Casio SA-45, a w 2014 roku część z nich trafiła na debiutancki mixtape - "Intro Bonito". Pierwszy album długogrający ("Bonito Generation") ukazał się natomiast dwa lata później i zebrał przytłaczająco pozytywne recenzje.
W listopadzie Kero Kero Bonito wypełnili warszawską Smolna, teraz powracają do Polski - wystąpią pierwszego dnia Soundrive Festival 2019 w naszej największej przestrzeni - Block Stage.
LET'S EAT GRANDMA - "Let's eat grandma" czy "Let's eat, grandma"? Rosa Walton i Jenny Hollingworth wykorzystały popularnego mema i z lekcji interpunkcji uczyniły nazwę jednego z najciekawszych indie popowych projektów, jakie dzisiaj znajdziecie w Wielkiej Brytanii.
www.facebook.com/thelegofgrandma
"Ich śmiała, delikatna muzyka jednocześnie obrazuje życie nastoletniej dziewczyny i przekracza je. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jaki będzie ich kolejnych ruch" - można przeczytać w recenzji albumu "I'm All Ears" w serwisie Pitchfork, który przyznał mu także rzadkie wyróżnienie Best New Music. The Guardian przekonywał z kolei, że Let's Eat Grandma odkrywają muzykę pop na nowo i faktycznie "pop" w tym kontekście w mniejszym stopniu oznacza muzykę popularną, w większym przebojową konwencję, którą można dowolnie formować, eksperymentować z nią i przemieniać na przykład w jedenastominutowy utwór. Pop ewoluuje z dekady na dekadę - inaczej brzmiał w latach 80., inaczej w 90. i kto wie, może Let's Eat Grandma wytycza szlak dla popu z lat 20. XXI wieku.
Występ Let's Eat Grandma podczas Soundrive Festival 2019 będzie ich pierwszą wizytą w Polsce.
P.UNITY - "To płyta jednego z najlepszych koncertowych zespołów w Polsce, która wieńczy pewien etap docierania się stołecznej grupy zainspirowanej funkiem, twórczością Prince'a i współczesnym R&B" - tak o debiutanckim krążku P. Unity napisał Bartek Chaciński z tygodnika Polityka; z kolei Marcin Flint z serwisu Interia Muzyka zachęcał: "Apeluję, żeby docenić wysiłek sporej grupy nieprzypadkowych twórców. Póki co sprzedawanie takiej muzyki w Polsce nadal wydaje się równie straceńcze, co handlowanie olejkiem do opalania na Syberii, ale dobrze by było miło zaskoczyć - autorów, recenzenta i niezależnego wydawcę".
www.facebook.com/PlsTheFunk
P. Unity lubuje się w funku, soulu, jazzie i hip-hopie, a te wszystkie elementy łączy niezwykle utalentowana orkiestra. I słowo "orkiestra" wcale nie jest tu przesadzone, bo to aż dziesięć osób, a w tym między innymi aż trzy głosy, saksofon, trąbka czy puzon. Największą inspiracją są dla nich aktywni w latach 60., łączący funk z muzyką psychodeliczną Sly & the Family Stone oraz George Clonton, twórca kultowych Parliament i Funkadelic (jeżeli wydaje się wam, że nie znacie, to posłuchajcie "One Nation Under A Groove" tych drugich i porównajcie z "12 groszy" Kazika).
Warszawska funkowa orkiestra funkcjonuje od blisko pięciu lat, ale dopiero ubiegłorocznym albumem "Pulp" utorowali sobie drogę do scen w całym kraju, w tym do naszej, na Soundrive Festival 2019.
PUMA BLUE - "Zawsze chciałem przybrać mityczne imię na wzór bluesmanów, jak Muddy Waters, Leadbelly..." - tak Jacob Allen przemienił się w Pumę Blue, ale jego muzyka częściej bywa porównywana do Cigarettes After Sex niż do folku z południa Stanów Zjednoczonych.
Serwis Pair of Ears o EP-ce "Swum Baby" napisał: "Naprawdę urokliwy i pięknie wykonany materiał od niesamowitego nowego głosu na londyńskiej scenie" i chociaż "piękny" może wydawać się słowem często nadużywanym, to żadne inne nie opisuje tak celnie tego, co podczas występu Puma Blue usłyszycie.
PYŁ - Ampacity i Marksman to dwa bardzo różniące się od siebie zespoły z Pomorza, które z każdym kolejnym wydawnictwem i każdym kolejnym koncertem zyskiwały coraz większa rozpoznawalność, ale w najmniej spodziewanym momencie postanowiły zejść ze sceny. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu powstał nowy projekt - Pył.
"Słuchamy bardzo dużo różnej muzyki, a to, co zrobiliśmy wspólnie nie jest osadzone w konkretnym nurcie. Pracowaliśmy nad płytą w dość naturalny sposób, bez przejmowania się, jak ma zabrzmieć finalnie czy do kogo ma trafić. W efekcie wyszło bardzo eklektycznie. Od kilku osób, które już zapoznały się z materiałem usłyszeliśmy, że przypomina ścieżkę dźwiękową do filmu, co chyba faktycznie jest trafne" - tak o debiutanckim materiale opowiadał basista, Wojtek Lacki, w rozmowie z naszym portalem. Premiera albumu zaplanowana jest na pierwszą połowę 2019 roku, a Soundrive Festival będzie jedną z pierwszych okazji, żeby usłyszeć te utwory na żywo.
TOMM¥ €A$H - "Najbardziej niepokojący teledysk wszech czasów" - takie miano obrazowi stworzonemu do "Winaloto" nadał portal NME i od tego właśnie klipu z wakacji 2016 roku zaczęła się zawrotna kariera formalnie Estończyka, nieformalnie kosmity obdarzonego specyficznym poczuciem humoru i wybujałą fantazją.
Cash szybko stał się międzynarodową sensacją, a jego coraz to dziwniejsze teledyski osiągają setki tysięcy wyświetleń. To nie jest jednak wyłącznie tanie szokowanie, dla szalonego rapera to niemalże... sekta, do której przyjmowane są wyłącznie dziwaczne dzieciaki, wyrzutki i ludzie sztuki. Najważniejsza pozostaje jednak muzyka - unikalne połączenie europopowych wpływów i amerykańskiego trapu doskonale ujęte na ubiegłorocznym albumie "¥€$", o którym na łamach serwisu Clash można było przeczytać: "To całkowite przeładowanie zmysłów i to do takiego stopnia, że zaczynasz je doceniać za energię oraz kreatywność, a niekoniecznie za wypełnianie roli albumu".
Tommy Cash z powodzeniem zarażał swoim obłędem już w kilku polskich miastach, Soundrive Festival będzie natomiast jego pierwszą wizytą w Trójmieście.
Mùlk - "Mùlk w zamyśle to dobre, chwytliwe piosenki" - tak twierdzi perkusista zespołu i nie sposób się nie zgodzić, choć należy dodać, że to przebojowość utrzymana w niemalże kowbojskim i gotyckim (w amerykańskim rozumieniu) klimacie spod znaku King Dude czy Me And that Man (które ma zresztą dokładnie tego samego perkusistę). Trójmiejska ekipa na razie opublikowała tylko jeden utwór ("Bies"), ale prace nad debiutanckim materiałem trwają. Soundrive Festival będzie jedną z pierwszych okazji, żeby się z nim zapoznać.
WHISPERING SONS - Na belgijskiej scenie muzycznej dzieje się dzisiaj wyjątkowo dużo, o czym zresztą uczestnicy Soundrive Festival mieli okazję się przekonać już rok temu, za sprawą występów Brutus oraz SX.
Whispering Sons są z kolei zespołem bliskim post-punkowej stylistyki, który zachwyca przede wszystkim poruszającym, niskim głosem wokalistki Fenne Kuppens. Działają dopiero od 2016 roku, ale w Belgii już zrobiło się o nich głośno za sprawą zwycięstwa w prestiżowym konkursie Humo's Rock Rally. W październiku ubiegłego roku wydali debiutancki album - "Image", o którym Spill Magazine napisał: "Ujrzeliśmy przyszłość post-punku, a jej imię to Whispering Sons".
ZIELA - Wcześniej było Lepi.my, teraz są Ziela, ale skład identyczny - Julita Zielińska oraz Patryk Kienast. "Ten damsko-męski duet ma wszystko, żeby publiczność zwróciła na niego uwagę. Ma zawrotnie przebojowe piosenki, na tyle proste, żeby natychmiast wpadały w ucho, ale jednocześnie na tyle wyrafinowane i oryginalne, by można było zauważyć, że stworzyli je nietuzinkowi twórcy" - tak o ich występie na festiwalu Spring Break można było przeczytać na łamach Gazety Wyborczej i tego samego możecie spodziewać się na Soundrive Festival.
ROSK - W 2017 roku wydali debiutancki album "Miasma", a od tego czasu zaliczyli występy między innymi z Blindead czy też podczas festiwalu Castle Party 2018. Na Soundrive Festival w tym roku nie będzie cięższej kapeli.
MULK - Kiedyś słuchacze wykłócali się, które z amerykańskich wybrzeży dało światu najlepszy hip-hop, dzisiaj za jego nieoficjalną stolicę można by natomiast uznać Atlantę, skąd pochodzą między innymi Young Thug, 2 Chainz, Playboi Carti czy Earthgang, których na żywo będziecie mogli zobaczyć podczas kolejnej edycji festiwalu Soundrive.
Johnny Venus i Doctur Dot nie podążają za trendami, wolą trzymać się na uboczu i konstruować własne, niepowtarzalne brzmienie, które serwis Pitchfork określił jako "sci-fi jazz", a HotNewHipHop jako "Outkast na haju". Duet wyróżnia także to, co w hip-hopie jest niezwykle ważne - teksty, w ich wypadku dalekie od imprezowo-bragowego standardu, poruszające tematy osobiste lub problemy natury społecznej. Z jednej strony jest to więc powrót do samego źródła hip-hopu, z drugiej w bardzo nowoczesnej odsłonie.
DENGUE DENGUE DENGUE - Jeżeli w Peru ktoś ma "dengue", to znaczy, że chce imprezować. Sami sobie wyobraźnie, co może oznaczać potrójne Dengue! Maski i kolorowy wizerunek duetu Rafael Pereira/Felipe Salmón słusznie wskazują na inspiracje muzyką etniczną, ale plemienne bębny idą tutaj łeb w łeb z syntetycznym basem. Stare połączone z nowym, pierwotne ze współczesnym, egzotyczne z doskonale znaną atmosferą klubową - krótko pisząc, Tropical Bass.
Dengue Dengue Dengue działają od 2010 roku, mają na koncie szereg wydawnictw, ale ich najbardziej rozpoznawalnym "przebojem" pozostaje "Simiolo" z opublikowanego w 2012 roku "La Alianza Profana". W Polsce producenci występowali już na Unsound Festival czy World WideWarsaw, teraz pora na Gdańsk.
HYUKOH - Siła tej muzyki leży w umiejętności łączenia fanów na całym świecie, przekraczaniu barier językowych i granic" - tak jeden z pierwszych amerykańskich koncertów Hyukoh relacjonował serwis Orange Mag. Dzisiaj koreańska muzyka jest wprawdzie niezwykle popularna, ale raczej w swojej popowej odmianie, a zespół stworzony przez Oh Hyuka częściej porównywany jest do The Beatles czy The Whitest Boy Alive. W Azji szał na nich rozpoczął się w 2015 roku, od występu w jednym z telewizyjnych programów. Kilka miesięcy później zespół miał już podpisany kontrakt z dużą wytwórnią, a także zaplanowane występy na znaczących festiwalach w Chinach i w Japonii. "Hyukoh są jak powiew świeżego powierza w kraju, gdzie gwiazdy K-Popu przez lata ćwiczone są do tego, żeby przybierać przyjazny dla mediów wizerunek wspierający ich muzykę" - tak z kolei napisał o nich serwis Noisey, a w Polsce ekipę z Seulu po raz pierwszy będzie można zobaczyć właśnie na Soundrive Festival 2019.
DORIAN ELECTRA - Liberace, Oscar Wilde, Alice Cooper, Prince i Austin Powers - to pięć największych inspiracjiDoriana Electry i nawet gdybyście o tym nie przeczytali, domyślilibyście się po kilku sekundachktóregokolwiek z szalonych, ale na swój sposób także eleganckich teledysków.
Głośno zrobiło się o nim w 2017 roku, kiedy pojawił się na mixtapie Charli XCX (we wspólnym utworze z Mykkim Blanco), ale pierwszy klip wydał już w roku 2010 i od blisko dekady koncentruje się na łączeniu muzyki z obrazem. Debiutancki album zapowiedziany jest jednak na ten rok, a na Soundrive będziecie mogli go usłyszeć jako jedni z pierwszych.
CRACK CLOUD - "Multimedialny kolektyw z Vancouver, który łączy Gang of Four z Felą Kutim i hip-hopem" - tak Crack Cloud opisał dziennik The Guardian i trafniejszej charakterystyki dla tego przedziwnego projektu nie znajdziecie.
Siedem osób, czterech gitarzystów, dwóch klawiszowców i lider wykrzykujący wściekłe wersy zza zestawu perkusyjnego, a do tego dużo hałasu - koncerty Crack Cloud to doświadczenie, którego nawet gdybyście chcieli, to nigdy nie zapomnicie. W ubiegłym roku wydali debiutancki album, w tym po raz pierwszy wystąpią w Polsce.
KWIAT JABŁONI - Kasia i Jacek Sienkiewicz niespodziewanie stali się internetowym fenomenem, kiedy utwór "Dziś późno pójdę spać" zaczął rozprzestrzeniać się w mediach społecznościowych. Dzisiaj teledysk do tego kawałka ma już blisko sześć i pół miliona wyświetleń w serwisie YouTube, a fani wreszcie mogą cieszyć się debiutanckim albumem.
"Niemożliwe" to częściowo znakomity folk-pop tworzony przy użyciu między innymi coraz popularniejszej w tej konwencji mandoliny, częściowo mniej chwytliwa, ale od strony instrumentalnej wymagająca muzyka, która na żywo czasami przybiera nieoczywiste brzmienie, chociażby w utworze zatytułowanym "Kwiat jabłoni", który jest coverem punkowej piosenki sprzed lat.
Dofinansowane ze środków Miasto Gdańsk:PARTNERZY
Okocim
The Brooklyn Brewery
Samorząd Województwa Pomorskiego
Ulica Elektryków