Re: Dawny Swissmed, poród 2015
ja nie rodzilam w sm ale zamierzalam wiec sledze watek :)
najbardziej mnie bawi, że osoby ktore rodzily w panstowywch chyba czesciej nazywaja je rzeźniami niz osoby ktore w tych rzezniach rodzic nie chca ;) bulwersuja sie jak można napisac neipochlebne opinie o panstowwej placowce - bo same mialy to szczescie ze nie bylo zle i nie rozumieja ze moze byc inaczej, a moze.
ja juz opisywalam kiedys swoj przypadek w watku o dr sz i powiem tak - zaluje ze nie rodzilam w sm (ale nie moglam - musialam lezec na patologii), raczej nie mialabym traumy jak teraz. w chwili obecnej (syn zaraz bedzie mial rok) rehabilitujemy go i opinia mega dobrej lekarki specjalisty rehabilitacji medycznej jest taka, że porod byl przeprowadzony karygodnie i w wyniku jego doszlo do lekkiego niedotelnienia i przez to mamy problemy. jednak pozostaje sie cieszyc ze tylko tak to sie skonczylo. (dodam, ze ostatnio jak bylam na kontrolnej wizycie dowiedzialam sie ze peklam dalej niz mnie zszyli, to co zszyli zszyli zle i w srodku jest nieciekawie, popekala mi szyjka i kilka innych nowosci....).
tak czy inaczej zmierzam do czegos innego - nie winie za to placówki lecz przede wszystkim lekarza, rodzilam przeciez na jego dyzurze, prowadzil moja zagrozona ciaze od pierwszych tygodni.
jesli ktos chce rodzic w prywatnej placowce to wg mnie powinien miec taki wybor.
ja osobiscie licze ze do czasu drugiego malucha cos sie otworzy i ze w nowej placowce nie bedzie dr sz
7
4