Dawny Swissmed, poród 2015

Od jakiegoś czasu czytam wątek o porodzie w prywatnej placówce w Gdańsku. Decyzja o porodzie w państwowym szpitalu już podjęta, nie dam rady dojechać np.do Łodzi. Jednak nie wiem czy mi się nie odwidzi jeśli "swissmed" się reaktywuje.

Link do starego wątku

http://forum.trojmiasto.pl/Swissmed-porod-2014-t527611,1,160.html#npu1
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

No właśnie... o tym się nie mówi, o skutkach i powikłaniach, o złamaniach, pęknięciach i porażeniach dotyczących dziecka, o bólu i dyskomforcie kobiet po porodach. Wśród znajomych słyszałam nie tylko o nietrzymaniu moczu i wypadaniu narządów rodnych, ale także nietrzymaniu kału, bo niestety, ale i tak się często zdarza. Oczywiście najgłośniej wtedy krzyczą teraz te kobiety, które twierdzą uparcie, że poród sn jest mistycznym i cudownym przeżyciem, a jej pochwa na tym nie ucierpiała. Gdzie tak naprawdę to ona wyje z bólu i wstydu, ale głośno prawdy nie powie... Ja się na to nie godzę, co chwilę słyszę, że poród sn górą i tylko stopuję TŻ, żeby już nikomu nic nie mówił, bo wciąż jestem krytykowana, ja, za to, że myślę o sobie i dziecku, o bezpieczeństwie, o zdrowiu i życiu, przy okazji o komforcie życia. Nie wspominając o ryzyku jakie cc ze sobą także niesie, minimalne, ale jednak to zabieg.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Ale w Polsce kwestie dotyczące kobiecych organów to tabu. Temat seksualności w polskich małżeństwach również. Żadna gazeta nie opublikuje danych na temat "ciemnej strony" tzw. porodu pochwowego, nie przedstawi możliwych negatywnych skutków nacinania oraz pękania krocza oraz nie zamieści wywiadów z pacjentkami, które zgłosiły się na zabieg chirurgii ginekologicznej plastycznej. Udaje się, że takie sytuacje nie mają w ogóle miejsca. A Polki cierpią w milczeniu, bo tego je w naszym społeczeństwie nauczono.
RPL zrobiło masę świetnej roboty i początkowo odmieniło nasze szpitale, ale uważam, że zatrzymało się w miejscu, po prostu panie te są mentalnie w tym samym punkcie gdzie zaczynały 20 lat temu. Wciąż mówią o mistycznym przeżyciu porodu SN i aktywnej roli męża w tymże akcie. Bardzo pięknie, to już jednak dawno się dzieje jeśli ktoś tego chce. A co z parami dorosłych ludzi, którzy myślą w inny sposób i chcą przeżyć narodziny dziecka inaczej? Nie mają żadnych praw jako pacjent i rodzic?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Tu się dziewczyny z wami zgodzę ,jak słyszę tą panią od fundacji RPL to mnie trafia,to ,że dla niej cc to nie poród po ludzku to jej sprawa ale niech nie wmawia i opowiada głupot i farmazonów o cc,o zwiększonej śmiertelności wśród kobiet po cc, może zacznie opowiadać o powikłaniach po sn dla równowagi.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Kiedyś bardzo szanowałam panie z fundacji RPL, ale po przeczytaniu najnowszego wywiadu z szefową, padłam. Kim ta kobieta jest i za kogo się uważa, że mówi innym kobietom a także lekarzom co mają robić???
W wywiadzie określiła decyzje kobiet co do cc jako przejaw latynoskiej obsesji na punkcie pięknego ciała. Kumacie? Operacje brzuszną z otwarciem organu wewnętrznego ona porównuje do wsunięcia w cyc wkładek silikonowych czy ostrzyknięcia warg botoksem. My boimy się o dziecko, ryzykujemy na stole operacyjnym i zostaniemy z blizną na brzuchu, a ta baba takie farmazony sadzi?!?
Szlag mnie trafił. I jeszcze ma czelność twierdzić, że reprezentuje nasze interesy. Taaaa. WHO dało fundacji kasę na reklamę to teraz powtarza jak papuga mądrości z ulotek o SN. Dno.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Marynarka, podpisuję się pod tym dwoma rękoma.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Koleżanka mi to ostatnio podesłała i myślałam, że rzygnę kolorową tęczą.... jak to wszystko pięknie wygląda w teorii, a nijak się ma do praktyki. Niby istnieje ta fundacja "Rodzić po ludzku", ale czy oni cokolwiek robią w kierunku poprawy czy tylko pięknie mówią i głoszą swoje ideały. Niech się położy jedna z drugą i zobaczy jak jest... wkurzyłam się jak to czytałam, bo porównują nas do krajów, które pod tym względem (liczba cc) są moim zdaniem bardziej rozwinięte niż my i jeszcze krytykują...zamiast iść do przodu to Polska się cofa, wracamy do epoki kamienia łupanego i się z tego cieszymy. Ostatnio przy świątecznym obiedzie mój M palnął, że chcę cc, ciotki i babcia od razu zaczęły swoje wywody, że po co, a na co, a dlaczego, a przecież pn jest taki fajny, że kiedyś to w polu się rodziło, a teraz jakieś fanaberie i w ogóle...? Ehhhhh, nikt nie myśli o bezpieczeństwie matki i dziecka od razu jazgot i morda, że ja panna wygodnicka jestem. A tak, skoro świadomie zaszłam w ciążę to świadomie chcę urodzić tak jak chce! I nikomu nic do tego! Ehh, musiałam się wygadać :D :D

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,17685576,Masz_prawo_bac_sie_porodu.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Tak to straszne,że daja dziecko od razu pod opiekę i sie martw. Chodzić ani usiąść człowiek nie może po całonocnym porodzie sn, a tu kolejna noc nie przespana bo dziecko płacze z powodu zalegających wód płodowych. Tak było na klinicznej jak rodziłam w 2011
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Nerwowa odpisze jutro na maila oki? nie mam sił juz dzisiaj, cały dzien sprzatanie, gotowanie a wczoraj byłam z Malenstwem w szpitalu do 1 w nocy bo cos ma z gardełkiem, chrypka itd i niewiadomo do konca co to:( Jutro odpisze a teraz padam i ide luli..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Mając wszystkie za i przeciw na uwadze trzeba jednak żyć nadzieją i póki co cieszyć się, chociażby świętami.
Radosnej, spokojnej Wielkanocy!!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

I powie lub raczej krzyknie, że to przycisk do używania wyłącznie w sprawach życia i śmierci? Sorry za czarny humor, ale tekst ponoć autentyczny.
Mam nadzieję, że po prostu szybko się pozbieram i niczyja łaska nie będzie potrzebna.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

nie jest tak źle, pod rękę podadzą Ci przycisk 'alarmowy' i jakby coś się działo to wciskasz i ktoś z personelu wtedy podejdzie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Ja proszę koleżankę pracę o odpowiedź na mój mail z adresu eda. ...:-)

Lekarz z Zaspy powiedział mi, że przy odejściu wód szczególnie nie naciskają na SN, jesli są przesłanki ogólne do cc. Ale jesli rodząca przyjeżdża z silną akcją skurczową i wody są, to wtedy niestety nikt jej za bardzo nie słucha.
Co do opisu szpitala. Luksusów w pokoju nie oczekuję, ale mógłby czasem ktoś zajrzeć czy pacjentki i dzieci niczego nie potrzebują. Przerażają mnie trochę opowieści o wielogodzinnym braku zainteresowania ze strony personelu. Toż to można odwalić przysłowiową kitę i nikt w porę nie zauważy. Jak się jest po operacji brzusznej i w dodatku z noworodkiem pod pachą, to fajnie by było wiedzieć, że nad naszym stanem czuwa nie tylko Opatrzność.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

~praca201497 mogłabyś mi też wysłać maila? Bardzo będę wdzięczna, ponieważ szukam lekarza do prowadzenia ciąży właśnie z zaspy a też mam tzw obciążony wywiad w związku z poprzednim porodem. Bardzo dziękuję z góry. Pozdrawiam Mój mail: janka803@wp.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Nie chodzi mi o to jak to zrozumialas tylko o szybkie rozwiazanie i cc bez namawiania i zmuszania do porodu sn. Zycze zdrowych maluszkow :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Nie życz nam leżenia na patologii, dziecka wsród wcześniaków, sterydów itd.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Ja mialam cesarke 5 mcy temu na Zaspie.3 dni przedkonsultacja i podpisaniem umowy w Swissmedzie dostalam skurczy i odeszly wody. 2 dni lezalam na patologii,dostalam sterydy ze wzgledu ze to byl 35 tc i leki przeciwskurczowe.zero wstawania i to byla masakra.na sali byly 2 osoby. Kazdy lekarz mowil co innego, polozne malo sympatyczne poza jedna czy dwiema.Na 3 dzien odlaczyli kroplowki i wrocily skurcze, zrobili cc ze wzgledu na bezwodzie.nikt nie wspominal o porodzie sn.w Swissie nastawialismy sie z mezem na sn. Nie chcialam rodzic sn w innych szpitalach.mielismy ulozony plan porodu ale widac ze nie ma sensu nic planowac bo porod jest nieprzewidywalny.bylam przekonana ze donosze do terminu a tu szok ze tak szybko, nagle i juz rozwiazanie.dlatego nie odwazylabym sie jechac do Lodzi.na patologii maz byl ze mna od 6 rano do 21.
Na polozniczym nikt nie mogl wejsc. Sale czyste i jasne,Polozne i jedzenie duzo lepsze niz na patologi.po moim wyjsciu patologie zamkneli bo robili remontSam zabieg wygladal identycznie od cewnikowania( rzeczywiscie malo przyjemne ) do zawiezienia na sale pooperacyjna jak pisala poprzedniczka o Kartuzach.bylam na polozniczym 3 dni, byla ze mna jedna osoba z maluszkiem, moj maluszek byl na wczesniakach. Na noc mozna bylo poprosic o zabranie maluszka i mozna bylo sie porzadnie wyspac. Niewiele jednak bylo pomocy ze wzgledu na to ze byl tlum pacjentek po cc.wszystkie lozka zajete i zaraz jak ktos wyszedl do domu natychmiast nowa pacjentka przychodzila.nawet na wczesniaki nie mial mnie kto zawiezc, zrobili wyjatek dla meza.potem juz sama chodzilam. Leki przeciwbolowe do konca pobytu w szpitalu bez problemu, na nastepny dzien odlaczyli kroplowki i wyjeli cewnik.trzeba bylo wstawac.minus to to ze wiekszosc kibelkow zapchana. Toalety na obu oddzialach na korytarzach co w panstwowym szpitalu normalka.wyszlam na 3 d po cc. Dodam ze w czasie samego zabiegu troche szarpie wtedy kiedy wyciagaja maluszka i lozysko.po zabiegu przez 8 godz nie wolno podnosic glowy bo moze wystapic zespol popunkcyjny i jest okropny bol glowy. Bylam zla na poczatku ze nie doczekalam do konsultacji w Swissie ale tak zle nie bylo. Nie mam traumy. Zycze kazdej takigo porodu i pobytu w szpitalu :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Poród cc w szpitalu w Kartuzach.
Od mojego gina dostałam skierowanie na cc z powodu ułożenia miednicowego (pierwsza ciąża), pojechałam miesiąc wcześniej na rekonesans do Szpitala w Kartuzach, poszłam do pokoju lekarzy na 1 piętrze i mówię jaka jest sytuacja, ze mam skierowanie itd, a lekarka do mnie, że nie ma sprawy i kiedy mi pasuje przyjechać na cc. Trochę mnie zatkało, bo w innych szpitalach czekają aż wystąpią skurcze i wtedy dopiero robią cesarkę albo kładą na patologię ciąży, a tu proszę taka niespodzianka ;-) Szybko wybrałam sobie datę (wyliczyłam żeby tak nie za wcześnie, nie za późno i był to pierwszy dzień 39 tc), lekarka zapisała sobie datę w kajeciku i "rzekła do zobaczenia". Żadnych badań nie trzeba było robić wcześniej. Danego dnia o 8.00 rano stawiłam się na czczo na izbę przyjęć. Tam panie spisały moje dane itd, poczekałam sobie do godz. 10.00 i zaprosiły mnie do pokoiku abym się przebrała w koszulę nocną. Po przebraniu pojechaliśmy windą na 2 piętro na oddział ginekologiczno-położniczy, tam położyłam się w łóżeczku, pielęgniarka pobrała mi krew do badań, założyła wenflon i dała kroplówkę nawadniającą - od razu mniej chciało mi się pić ot taki to wynalazek ;-) O 11.30 przyszły moje wyniki krwi więc zawiadomiono ordynatora, że jestem gotowa, pielęgniarka założyła mi cewnik (z całej cc to było najgorsze! Nigdy więcej cewnikowania!!!) i zdjęła koszulę nocną i o 12.00 przewieziono mnie goluteńką, ale pod kołderką, moim łóżeczkiem na sale operacyjną. Do drzwi sali cały czas towarzyszył mi mąż, dalej wjechałam już sama. Tam zobaczyłam sztab uśmiechniętych ludzi, lekarzy myjących rączki, pielęgniarki roześmiane, ogólnie atmosfera przednia. Kazano mi przesiąść się na łóżko operacyjne, usiąść, wygiąć kręgosłup i anestezjolog zrobił mi zastrzyk w kręgosłup, ogólnie trochę głupie uczucie, ale absolutnie nie bolało. Pierwsze moje słowa po znieczuleniu: nareszcie nie czuję cewnika ;-) Następnie szybko kazano mi się położyć bo nogi zaczęły już sztywnieć, ustawiono tą płachtę na wysokości moich piersi - żebym nic poniżej nie widziała - i ordynator zaczął ciąć. Bólu nie czuć, ale czuć takie poszczypywania i ciągnięcie. Trwało to dosłownie z 10 min max i mój misio pojawił się na świecie. Ordynator podniósł go od razu na tą płachtą abym go zobaczyła i dał pielęgniarkom, one tam się nim zajęły i po chwili przysunęły mi go do twarzy, dałam mu buziaczka a potem wyjechał w wózeczku z sali. Zszycie mnie trwało może z 20 min, czas w ogóle się nie dłużył, bo ekipa na sali wyśmienita, żartowaliśmy sobie, cały czas się śmiałam, aż bałam się, że mnie krzywo przez to ordynator zszyje. Po cc przewieziono mnie na salę 2 osobową na oddział położniczy i tam dochodziłam do siebie pod ciągłymi kroplówkami. Jak zaczęło mi schodzić znieczulenie to zaczęłam czuć brzuszek,jak poprosiłam to bez problemu wstrzykiwano mi do kroplówki leki przeciwbólowe. Wiec jak cc miałam o 12.00 to o godz. 21.00 było pierwsze wstawanie. Pani pielęgniarka spokojnie wytłumaczyła, że najlepiej na zasadzie przeciwwagi wstawać i patrzyła bacznie jak sobie radzę, ogólnie nie było źle - droga do umywalki umyć ząbki i z powrotem, jakieś łącznie z 4 metry. Następne wstawanie o 5.30 rano - trasa ta sama ;-) Pierwsze jedzenie dostałam o 12.00 następnego dnia, była to zupa mleczna i bułeczka maślana, następnie kolacja o 17.00 3 kawałki chleba i 3 kawałki takiej ala mortadeli. Co do dziecka to nie przyniesiono mi go aż do momentu, aż mój maż po nie sam poszedł o godz. 15.00 dnia następnego - o przystawieniu do piersi po porodzie można zapomnieć. Przez ponad 24h dziecko jest karmione sztucznym mlekiem z butelki. Od tej godziny 15.00 mój misio był ze mną cały czas, po godzinie przeprowadziliśmy się do sali dwu osobowej z łazienką dzieloną z innym pokojem dwu osobowym (w hotelu są czasami takie studia rodzinne: pokój łazienka pokój) i zostawieni zostaliśmy sami sobie. O pokazaniu jak przystawić do piersi, jak przebrać takiego nieboraczka można zapomnieć. Jeżeli jest się mamą po raz kolejny to wszystko super, warunki bardzo dobre, personel w drogę nie wchodzi itd, ale jak liczy się na pomoc to niestety ale nie tam. Mi pomogła tylko Pani Marika, zawsze odpowie na każde pytanie, miła i uprzejma, ale niestety zmianę miała tylko jedną przez cały mój pobyt. Jedną panią z noworodków poprosiłam o pomoc w przystawieniu mojego misia do piersi, poświęciła mi z 5 min po czym przyniosła mi butelkę, bo tak przecież szybciej.... Pani Maria - taka blondynka koło 50-tki- na pierwszy rzut oka też miła i pomocna, jednak tylko wtedy gdy sobie dobrze radzisz, jak zaczynasz sobie nie radzić to Cię niemile skomentuje i już więcej nie pomoże. W nocy żadnej pielęgniarki nie uświadczysz pomiędzy godz 2.00 a 5.30 bo wszystkie śpią gdzieś pochowane. Co do odwiedzin to mąż mógł być ze mną cały dzień od 11.00 do 19.00 bez problemu. Po cc wychodzi się po 3 dobach, czyli jeżeli rodzisz np we wtorek to w piątek wychodzisz. W sytuacji gdy Swissu nie ma, to można tam pójść na cc z racji tego ustalanego terminu, wyglądu oddziału i tego, że pielęgniarki raczej są obojętne niż złe, jednakże początkującej mamie będzie ciężko bez pomocy, natomiast weterankom polecam bardzo.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Przysiegam Ci ze w styczniu tez byłam gotowa jkechac do Salve, miałam termin na 24 lutego a w styczniu zamkneli porodówke, cała ciąże chodziłam do Szulca i do Młodzianowskiej w Swissie, po zamknieciu oboje powiuedzieli ze nie dadza rady mi pomóc bo nie mam zadnych wskazan do cc i tyle, w momencie jak mi młodzianowska pobierała na badanie na paciorkowca to nawet tego nie oddałam do laboratorium w Swissie po prostu wyszłam stamtad załamana...i zaryczana...kolezanka poradzila tego lekarza poszłam i stwierdziłam ze zaluje tylko tego ze całą ciąże do Niego nie chodziłam. CC umówione na konkretny dzien, na konkretna godzine, 16 dni przed terminem, piękne 3 szwy, na drugi dzien biegałam po oddziale:P Teram tylko życze spokojnej ciąży do konca i mam nadzieje ze pomogłam z doktorem:) Pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Eh.. Na to liczę:-)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dawny Swissmed, poród 2015

Nerwowa jesli bylas u tego lekarza co ja który robil mi cc to na pewno bedziesz zadowolona i po 2 dniach nie bedziesz pamietała ze ktos Cie ciął:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

ładne meble dla dzieci "Meblik" (78 odpowiedzi)

Wczoraj byłam w fajnym sklepie z mebelkami dla dzieci. Bardzo mi się podobały i chyba skuszę się...

Pierwsze dni w przedszkolu - przyzwyczajanie (51 odpowiedzi)

Dziewczyny, naczytałam się w necie, że warto stopniowo wydłużać pobyt dziecka w przedszkolu. No...

dr Hanna Prajs czy przyjmuje prywatnie (12 odpowiedzi)

szukam w necie,ale nie znalazłam, wiecie może czy przyjmuje prywatnie i gdzie? z góry dzięki za...